Przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Rene van den Linden skrytykował Łotwę za dyskryminowanie mniejszości rosyjskiej, tzw. bezpaństwowców, którym nie pozwala brać udziału w lokalnych wyborach.
Blisko połowa z ok. 700 tysięcy łotewskich Rosjan nie ma obywatelstwa tego kraju, czyli ma status bezpaństwowca. Po 1991 roku Łotwa - której ludność przekracza 2,3 mln mieszkańców - przyznała automatycznie obywatelstwo tylko "starym" Rosjanom, którzy mieszkali tam przed II wojną światową, czy przed włączeniem Łotwy do ZSRR w 1940 roku.
Pozostałym Rosjanom, który przyjechali na Łotwę z ZSRR jako urzędnicy władz okupacyjnych lub później w latach Związku Radzieckiego, Łotwa umożliwia od 1995 roku uzyskanie obywatelstwa pod warunkiem znajomości języka łotewskiego oraz łotewskiej historii.
"Jest to wyraźny przykład dyskryminacji, gdy ludzie, którzy tu się urodzili, nie mogą nawet brać udziału w lokalnych wyborach" - dziwił się van der Linden, który przebywa z wizytą w Rydze.
"Rada Europy nie może zaakceptować faktu, że 16 procent ludności w kraju ma status bezpaństwowca" - dodał przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego tej organizacji.
Wcześniej w tym tygodniu van der Linden przebywał w Estonii, gdzie zauważył, że rząd tego kraju zbyt wolno przyznaje obywatelstwo rosyjskojęzycznym mieszkańcom, którzy stanowią jedną trzecią 1,3-milionowej ludności. (PAP)
jo/ mc/
7050
