Referendum, w którym załoga Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej (Śląskie) opowie się za lub przeciw strajkowi w przypadku niespełnienia żądań płacowych rozpoczęło się w środę w tej placówce. Potrwa do poniedziałku.
Zorganizowanie referendum to reakcja "Solidarności" i Związku Branżowego Pracowników Szpitala Specjalistycznego na zawarte w grudniu porozumienia płacowe w placówce. Pracownicy uważają, że spowodowały one niesprawiedliwe dysproporcje w wynagrodzeniach. Chcą też wzrostu płac grup zawodowych, których porozumienia nie objęły.
Pierwsze z porozumień, pomiędzy Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych oraz Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Lekarzy a dyrekcją szpitala zakłada 7-proc. wzrost wynagrodzeń dla pielęgniarek od 2008 roku. Z kolei porozumienie zawarte wyłącznie z lekarzami przyznaje tej grupie zawodowej 100- procentowy wzrost wynagrodzeń. Porozumienie rozwiązało też kwestię dyżurów lekarzy w związku z nową unijną dyrektywą.
"Takie dysproporcje we wzroście wynagrodzeń są niesprawiedliwe. Nasz związek ich nie zaakceptuje. Poza tym wciąż brakuje rozwiązań płacowych dla pozostałych grup zawodowych" - powiedziała przewodnicząca szpitalnej "Solidarności" Elżbieta Żuchowicz.
Tymczasem zdaniem dyrektora szpitala Zbigniewa Grzywnowicza, żadne podwyżki nie są możliwe. Jak podkreślił, również w zeszłym roku, po dramatycznym proteście głodowym pielęgniarek i lekarzy, wszyscy pracownicy dostali podwyżki - o 10 proc. w lipcu i tyle samo w październiku, z wyjątkiem pracowników obsługi i administracji, którzy jesienią dostali tylko 6 proc. więcej.
"To i tak więcej, niż szpital było stać. Jeśli teraz będzie strajk, firma idzie do likwidacji. Każdy zakład pracy musi zarabiać, szpital też" - powiedział PAP Grzywnowicz.
Wyniki referendum będą znane przed planowanymi na 16 stycznia kolejnymi rozmowami związkowców z dyrekcją. (PAP)
lun/ pz/ malk/
