Władze Republiki Serbskiej, wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny (BiH), zamierzają przeprowadzić w czerwcu referendum w sprawie obowiązywania na swym terytorium centralnego sądownictwa. Inicjatywa ta jest krytykowana przez Brukselę i Waszyngton.
"Decyzja o przeprowadzeniu referendum ukazała się dzisiaj w Dzienniku Urzędowym Republiki Serbskiej" - poinformował przewodniczący parlamentu serbskiej części BiH Igor Radojiczić, cytowany przed agencję Srna.
Przedstawiciel rządu Republiki Serbskiej (RS), który pragnął pozostać anonimowy, wyjaśnił, że referendum powinno odbyć się w pierwszą niedzielę po 45 dniach od opublikowania decyzji. Wynika z tego, że referendum odbędzie się 12 czerwca, lecz daty jeszcze nie podano. Głosowanie będzie miało miejsce jedynie w Republice Serbskiej.
Wyborcy na terytorium RS będą odpowiadać na następujące pytanie: "Czy wspierasz prawa wprowadzone przez Wysokiego Przedstawiciela wspólnoty międzynarodowej, zwłaszcza w sprawie trybunału i prokuratury Bośni i Hercegowiny?".
Wysoki Przedstawiciel, którym jest obecnie austriacki dyplomata Valentin Inzko, ma pilnować przestrzegania układu pokojowego z Dayton, kończącego wojnę w BiH (1992-1995). Władza, w którą został wyposażony, pozwala mu wprowadzać prawa mające na celu wzmocnienie instytucji centralnych państwa.
Na mocy decyzji Wysokiego Przedstawiciela utworzono w 2002 roku sąd zajmujący się zbrodniami wojennymi i przestępczością zorganizowaną. Sąd ten miał odciążyć trybunał ONZ w Hadze i zajmować się mniej spektakularnymi sprawami o zbrodnie wojenne.
Władze Republiki Serbskiej twierdzą, że sąd skazał dziesięć razy więcej Serbów niż przedstawicieli innych grup etnicznych i był do bośniackich Serbów uprzedzony. Uważają, że sąd jest upolitycznioną i nieefektywną instytucją, utworzoną przez międzynarodową społeczność także do kontrolowania "nieposłusznych serbskich i chorwackich polityków".
Wiadomość o przeprowadzeniu referendum nadeszła, gdy BiH zmaga się z poważnym kryzysem politycznym, nie mając centralnego rządu od wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku ubiegłego roku.
Od czasu wojny Bośnia i Hercegowina na mocy porozumienia z Dayton jest podzielona na dwie autonomiczne jednostki państwowe, połączone słabymi władzami centralnymi; federacja muzułmańsko-chorwacka i Republika Serbska mają własnych prezydentów, parlamenty i rządy.
Prezydent RS Milorad Dodik, który był wcześniej premierem RS, sprzeciwia się wzmocnieniu centralnych organów władzy w BiH i chce zachowania autonomii, jaką cieszy się Republika Serbska od czasów wojny. Nie wyklucza przy tym ewentualności odłączenia się od BiH, jeśli autonomia zostałaby zagrożona.(PAP)
jo/ kar/
8865916 arch.