Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosati: powinniśmy wysłać dyplomatów do Belgradu

0
Podziel się:

Były minister spraw zagranicznych,
eurodeputowany Dariusz Rosati uważa, że Polska przed uznaniem
niepodległości Kosowa powinna wysłać do Belgradu swoich dyplomatów.

Były minister spraw zagranicznych, eurodeputowany Dariusz Rosati uważa, że Polska przed uznaniem niepodległości Kosowa powinna wysłać do Belgradu swoich dyplomatów.

"Mam na myśli dyplomatyczną akcję w Belgradzie, zanim my uznamy niepodległość Kosowa, co właściwie jest rzeczą nieuniknioną, żeby jednak odbyć rozmowy z wszystkimi świętymi w Serbii, po to, by być może zapytać, jak oni widzą dalszy rozwój sytuacji" - powiedział w poniedziałek w radiu TOK FM Rosati.

W poniedziałek premier Donald Tusk powiedział, że Polska nie wyklucza wysłania do Serbii "politycznej misji". Celem tej misji - podkreślił szef rządu - miałoby być utrzymanie "perspektywy europejskiej dla Serbii".

Rosati zauważył, że Polska miała bardzo dobre stosunki z Serbią, relatywnie dobre, jak na ogólny stan częściowej izolacji Serbii przez wiele lat w Europie. "Szkoda, żebyśmy tych stosunków jakoś nie wykorzystali do tego, żeby być może przejąć pewną inicjatywę i zaproponować jakąś drogę postępowania" - zauważył były szef MSZ.

Rosati wyraził przekonanie, że pośpiech w sprawie (uznania przez Polskę niepodległości) Kosowa "nie jest konieczny". Zapytany o zadeklarowaną gotowość wicepremiera Waldemara Pawlaka do wyjazdu na Bałkany, powiedział, że do Belgradu powinien pojechać "minister spraw zagranicznych czy ktoś na wysokim szczeblu". Żeby pokazać im (Serbom) solidarność, w tym sensie, żeby ich przekonać, że nie zostaną zostawieni sami sobie" - podkreślił.

Według eurodeputowanego Unia Europejska "zademonstrowała bardzo rozczarowujący brak jedności w zakresie polityki zagranicznej" w związku z odmówieniem przez niektóre kraje UE uznania deklaracji niepodległości Kosowa.

Rosati przypomniał, że gospodarka Kosowa "w dużym stopniu ma charakter kryminalny". "Narkotyki, przemyt broni, wszelkiego rodzaju nielegalne działania, duży stopień umafijnienia struktur państwowych obecnych, olbrzymie bezrobocie" - mówił b. szef polskiej dyplomacji określając sytuację w jakiej znajduje się Kosowo. Dlatego, według niego, odbudowa kosowskiej gospodarki będzie wymagała dużych nakładów finansowych ze strony Unii Europejskiej.

"Wedle szacunków, które ja znam, to jest kwota rzędu 6-8 mld euro rocznie, która jest niezbędna do tego, żeby w ogóle zbudować gospodarkę" - mówił Rosati.

Pytany o kwestię wizyty przedstawicieli polskiego rządu na Ukrainie zaznaczył, że nie ma znaczenia, jak się układa kolejność wizyt. "Ważne jest, czy Polska będzie w stanie zintensyfikować wsparcie dla Ukrainy zarówno polityczne jak i europejskie, zwłaszcza w zestawieniu z +real politic+, którą uprawia Rosja wobec swoich sąsiadów, zwłaszcza wobec Ukrainy" - dodał były szef polskiej dyplomacji.

"Naszym celem powinno być uczynienie z Ukrainy absolutnie pierwszego kraju o szczególnym znaczeniu strategicznym. Ja tu nie widzę niestety szczególnych starań czy działań w tym kierunku" - zauważył Rosati.

Pytany o 100 dni rządu Donalda Tuska powiedział, że docenia bardzo pozytywny zwrot jaki dokonał się w polskiej polityce zagranicznej po wyborach. "Doceniam zmianę stylu, doceniam otwartość nowego rządu, to są rzeczy ważne, choćby na tle tego, jak zachowywał się rząd poprzedni, który po prostu z nikim nie rozmawiał, bo trudno jest rozmawiać z zaciśniętymi zębami" - ocenił europoseł.

Dodał jednak, że nie ma przekonania co do wizji polskiej polityki zagranicznej. "Nie mam przekonania, że rząd wie jaka powinna być polityka europejska czy jaką Unię chce budować, nie jestem do końca przekonany, że potrafi wykorzystywać instrumenty unijne do realizowania polskich interesów"

"Nie mam również przekonania, że rząd wie, jak rozmawiać z Rosją" - dodał Rosati.

Jak podkreślił, niepokoją go rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie tarczy rakietowej. "Mamy dość niepokojący stan rozmów wokół tarczy i rozmów ze Stanami Zjednoczonymi. Wygląda na to, że brakuje zrozumienia między partnerami, co mnie głównie niepokoi, a także nie do końca jasny podział w polityce zagranicznej między premierem i ministrem spraw zagranicznych" - mówił.(PAP)

kno/ par/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)