W sąsiednich Czeczenii i Inguszetii zginęło natomiast 10 bojowników - poinformowały źródła policyjne.
W dagestańskiej stolicy Machaczkale został zastrzelony w swoim samochodzie inspektor policji. Kiedy na miejsce wypadku ruszył policyjny konwój, wybuchły dwie bomby. Eksplozja poważnie uszkodziła samochód dagestańskiego ministra spraw wewnętrznych Adiłgierieja Magomiedtagirowa i śmiertelnie raniła jednego z ochroniarzy oraz kierowcę - powiedziała rzeczniczka miejscowego MSW Anżeła Martirosowa.
Minister nie doznał żadnych obrażeń. Pojechał innym samochodem i był już na miejscu wypadku, kiedy wybuchły bomby.
Był to drugi przypuszczalny zamach na jego życie w ciągu niecałego roku. W sierpniu na trasie przejazdu jego konwoju wybuchła bomba i samochody zostały ostrzelane. Konwój zmierzał na miejsce wybuchu samochodu-pułapki, w którym zginął jeden z prokuratorów, a dwaj policjanci zostali śmiertelnie ranni.
Zastrzelony w sobotę wieczorem inspektor był synem przyjaciela ministra. Rosyjskie media sugerują, że zamachowcy mogli więc liczyć na to, że Magomiedtagirow osobiście uda się na miejsce przestępstwa.
W Czeczenii oddziały czeczeńskiego MSW okrążyły i zabiły 4 bojowników w miejscowości Kurczałoj. Podczas tej operacji, którą dowodził osobiście minister spraw wewnętrznych Rusłan Ałchanow, 3 agentów i cywil, zostało rannych.
Do trzeciego incydentu doszło w inguskiej miejscowości Małgobiek, gdzie oddziały MSW otoczyły w mieszkaniu grupę islamistów, którzy odmówili poddania się. Po kilkugodzinnej wymianie ognia policja przypuściła szturm, zabijać 5 islamistów. Wiceszef wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną został ranny.
Mężczyzna należący do tej samej grupy zbrojnej został otoczony w pobliskiej wiosce Sogopszi i wysadził się przy użyciu granatu.