Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Rosja: B. mer Moskwy przez 4,5 godziny odpowiadał na pytania śledczych

0
Podziel się:

Były mer Moskwy Jurij Łużkow, którego Kreml oskarża o korupcję, we wtorek był
przesłuchiwany przez 4,5 godz. w Departamencie Śledczym MSW. Został wezwany jako świadek w sprawie
o wyprowadzenie pieniędzy z Banku Moskwy w czasach, gdy był merem stolicy Rosji.

Były mer Moskwy Jurij Łużkow, którego Kreml oskarża o korupcję, we wtorek był przesłuchiwany przez 4,5 godz. w Departamencie Śledczym MSW. Został wezwany jako świadek w sprawie o wyprowadzenie pieniędzy z Banku Moskwy w czasach, gdy był merem stolicy Rosji.

Jego żona, Jelena Baturina, której firma objęta jest tym dochodzeniem, była wzywana na przesłuchanie wiosną tego roku, jednak się nie stawiła.

Adwokat Łużkowa, Genri Reznik, poinformował, że przesłuchanie eksmera trwało 4,5 godziny i że jego status w śledztwie nie uległ zmianie - nadal jest świadkiem. Prawnik podkreślił, że jego klient odpowiedział na wszystkie postawione mu pytania.

Reznik przekazał też, że Łużkow stawi się również na kolejne przesłuchania, jeśli okażą się konieczne. Adwokat odmówił podania szczegółów wtorkowej rozmowy byłego mera ze śledczymi, tłumacząc, że - podobnie jak Łużkow - podpisał zobowiązanie do ich nieujawniania.

Sam eksmer we wtorek unikał kontaktów z mediami.

Śledztwo, w ramach którego przesłuchiwany był Łużkow, dotyczy wyprowadzenia w 2009 roku z budżetu miasta 12,76 mld rubli (414 mln dolarów) przez przelanie ich na konto firmy Premier Estate, która z kolei za te pieniądze od należącego do żony byłego mera koncernu Inteco nabyła w Moskwie działkę budowlaną o powierzchni 58 hektarów.

W kwietniu 2010 roku zarzuty w tej sprawie przedstawiono już byłemu prezesowi Banku Moskwy Andriejowi Borodinowi i jego byłemu pierwszemu zastępcy Dmitrijowi Akulininowi. Po dymisji Łużkowa obaj wyjechali z Rosji. Obecnie mieszkają w Londynie.

Za granicą od roku przebywają również żona i dwie córki Łużkowa. Żona - w Austrii, gdzie posiada luksusową rezydencję. Natomiast córki byłego mera uczą się w Wielkiej Brytanii.

Łużkow został usunięty z urzędu we wrześniu 2010 roku przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Nastąpiło to po serii publicznych wystąpień, w których ówczesny mer stolicy Rosji pozwolił sobie na krytyczne uwagi pod adresem szefa państwa. Prezydent uzasadnił zwolnienie Łużkowa utratą zaufania do niego.

26 października szef administracji (kancelarii) prezydenta Siergiej Naryszkin wyjaśnił, że mer został zdymisjonowany z powodu "skrajnie nieefektywnego zarządzania miastem" i "przekraczającej wszelkie granice korupcji, jakiej dopuścił się on i jego otoczenie".

Wypowiedź Naryszkina była reakcją na wywiad Łużkowa dla rosyjskiej telewizji internetowej Dożd, w którym eksmer oświadczył, że w Moskwie trwa "wściekłe rozdrapywanie majątku". Łużkow nie sprecyzował, kto konkretnie "rozdrapuje" stołeczny majątek. Zauważył tylko, że Moskwa była "łakomym kąskiem" dla ludzi, którzy "już wiele w Rosji rozdrapali".

25 października Miedwiediew zażądał od premiera Władimira Putina i mera Moskwy Siergieja Sobianina pociągnięcia do odpowiedzialności urzędników państwowych i miejskich, którzy w czasach Łużkowa bezprawnie sprzedali inną działkę w stolicy, przeznaczoną pod budowę kilkunastu ambasad. Ziemię tę także nabyło Inteco Baturinej.

Łużkow stał na czele administracji Moskwy od 1992 roku. Był także jedną z najważniejszych postaci w kierowanej przez Putina partii Jedna Rosja.

Opozycja oskarżała go o korupcję i prowadzenie polityki urbanistycznej, która sprzyja tylko potentatom sektora budowlanego, w tym jego własnej żonie. W 2009 roku amerykański miesięcznik "Forbes" szacował fortunę Baturinej na 2,9 mld USD. Według pisma, plasowała się ona na trzecim miejscu wśród najbogatszych kobiet świata.

W połowie października były mer udzielił wywiadu Radiu Swoboda, w którym ponownie zaatakował prezydenta. Skrytykował też Jedną Rosję. Łużkow oświadczył, m.in., że w grudniowych wyborach parlamentarnych partia ta uzyska gorszy wynik niż w 2006 roku. Oznajmił też, iż rządy Miedwiediewa pokazały, że "nie potrafi on rozwiązywać problemów". W jego opinii, powrót Putina na Kreml jest posunięciem słusznym. Były mer dodał też, że Miedwiediew będzie słabym premierem.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ mmp/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)
MONEY.PL na skróty

© 2024 WIRTUALNA POLSKA MEDIA S.A.

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.