Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz powiedział w piątek w Petersburgu, że za udziałem Białorusi w unijnej inicjatywie Partnerstwa Wschodniego powinna iść dalsza demokratyzacja tego kraju.
Marszałek podkreślił przy tym, że na Białorusi zachodzą pozytywne zmiany, ale nie wystarczają one, by uznać ją za w pełni demokratyczny kraj. Jako przykład podał problemy wokół nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi.
"Jeśli chodzi o standardy demokratyczne na Białorusi, to wystarczy popatrzeć na sprawę naszej polskiej mniejszości. W przeciwieństwie do Rosji, gdzie problemów nie ma, na Białorusi są i liczymy, że to się zmieni" - powiedział marszałek.
Borusewicz przebywa z trzydniową wizytą w Petersburgu w ramach obchodzonego w tym roku po raz ósmy Dnia Polonii i Polaków za Granicą.
Mówiąc o udziale Białorusi w Partnerstwie Wschodnim, marszałek przyznał, że w Polsce podzielone są zdania opinii publicznej w sprawie możliwego osobistego udziału prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki w szczycie inaugurującym Partnerstwo. Spotkanie to odbędzie się 7 maja w Pradze.
"Prezydencja czeska (w UE) zaprasza, ale czy on (Łukaszenka - PAP) przyjedzie do Pragi, to zobaczymy, bo ze strony Białorusi słyszymy ciągle sprzeczne informacje" - zauważył Borusewicz.
Białoruś została zaproszona, jako jeden z sześciu krajów do udziału w Partnerstwie Wschodnim, które przewiduje zacieśnienie stosunków między Unią Europejską a jej wschodnimi sąsiadami. W ostatnim czasie pojawiły się kontrowersje wokół wręczonego Łukaszence zaproszenia dla Białorusi do udziału w szczycie 7 maja.
Strona białoruska wciąż nie potwierdziła oficjalnie przyjazdu swego prezydenta do Pragi.
Andrzej Gajcy (PAP)
agy/ awl/ mc/ bk/