Dziewięć czołowych rosyjskich organizacji pozarządowych oznajmiło, że nie podporządkują się nowej ustawie, która nakazuje NGO's otrzymującym granty z zagranicy zarejestrowanie się jako "zagraniczni agenci" - pisze w czwartek agencja Associated Press.
Kierownictwo dziewięciu prominentnych grup wydało wspólne oświadczenie, że zignorują ustawę, którą zatwierdził w lipcu parlament - pisze agencja, nie wymieniając nazw organizacji.
Zgodnie z tym aktem prawnym NGO's otrzymującym granty z zagranicy i uczestniczącym w życiu politycznym nadany zostanie status "organizacji pełniących funkcje zagranicznych agentów". Zostaną one też objęte restrykcyjną kontrolą ze strony państwa.
Za niepodporządkowanie się nowym przepisom szefom takich NGO's grożą wysokie kary pieniężne, a nawet kary pozbawienia wolności.
W ubiegłym tygodniu stowarzyszenie Memoriał poinformowało, że nie zarejestruje się w charakterze "zagranicznego agenta", jak tego wymaga nowa ustawa. Zdaniem Memoriału, niezależnej od Kremla organizacji pozarządowej broniącej praw człowieka i dokumentującej zbrodnie stalinowskie, ustawa "jest antyprawna i amoralna". Antyprawna - dlatego, że obdarza władzę wykonawczą prerogatywami sądu. I amoralna - bo a priori zakłada, że organizacje otrzymujące środki z zagranicy działają według instrukcji swoich sponsorów.
Wcześniej wpisania się do prowadzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej rejestru "zagranicznych agentów" odmówiły dwie inne znane organizacje broniące praw człowieka w Rosji - Moskiewska Grupa Helsińska kierowana przez Ludmiłę Aleksiejewą i Ruch Praw Człowieka, na którego czele stoi Lew Ponomariow.
Ludmiła Aleksiejewa - dysydentka w czasach ZSRR - powiedziała w czwartek, że rosyjscy obrońcy praw człowieka "przeżyli radzieckie rządy (...), przeżyją też i to".(PAP)
mmp/ mc/
12312670 arch.