W Polsce trwa skandal związany z dymisją metropolity warszawskiego Stanisława Wielgusa, który przyznał się do kontaktów ze służbami bezpieczeństwa z czasów socjalizmu - informuje we wtorek dziennik "Kommiersant".
Rosyjska gazeta zauważa, że "w czasie minionego weekendu arcybiskup Wielgus odrzucił oskarżenia o to, że skłamał papieżowi Benedyktowi XVI na temat swojej przeszłości, a także wyjaśnił, iż jego kontakty ze specsłużbami nie były wymierzone przeciwko Kościołowi katolickiemu".
"Jednocześnie nadzwyczajny sejm polskich biskupów podjął bezprecedensową decyzję o utworzeniu komisji, która zbada życiorysy wszystkich 45 biskupów Polski pod kątem ich ewentualnych związków ze służbami bezpieczeństwa" - dodaje "Kommiersant".
"W opinii obserwatorów, sprawa arcybiskupa Wielgusa jest potężnym uderzeniem w jeden z bastionów Kościoła katolickiego - polski - i może niekorzystnie odbić się na jego autorytecie w sąsiednich krajach dawnego obozu socjalistycznego" - pisze dziennik.
"Do niedawna polscy duchowni stanowili +nietykalną kastę+, jednak zapoczątkowana przez prezydenta i premiera, braci-bliźniaków Lecha i Jarosława Kaczyńskich kampania zmierzająca do oczyszczenia Polski z byłych agentów służb bezpieczeństwa państwa objęła też Kościół katolicki" - zaznacza "Kommiersant", według którego "skandal z metropolitą warszawskim może dotknąć wielu przedstawicieli duchowieństwa".
"Po części potwierdza to inna głośna rezygnacja, która miała miejsce pod koniec ubiegłego tygodnia. W wyniku oskarżeń o współpracę ze służbami specjalnymi stanowisko opuścił ks. Janusz Bielański, proboszcz katedry wawelskiej, jednej z najważniejszych świątyń w Polsce. To właśnie tam swoją działalność duszpasterską rozpoczynał papież Jan Paweł II" - pisze gazeta.
"Kommiersant" odnotowuje, że "choć większość Polaków - jak wynika z sondaży - potępiła Stanisława Wielgusa, to jednak znalazł on także obrońców. Poparł go m.in. kardynał Józef Glemp, swego czasu aktywny uczestnik walki z reżimem komunistycznym w Polsce. Zdaniem kardynała Glempa, abp Wielgus padł ofiarą +krwiożerczych mediów+" - wskazuje dziennik.
Jerzy Malczyk(PAP)
mal/ ro/ gma/