Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji skrytykowało w piątek plany rozmieszczenia przez USA jednego z elementów ich tarczy antyrakietowej na Kaukazie.
Rzecznik rosyjskiego MSZ Michaił Kamynin oświadczył, że po raz kolejny dowodzi to, iż strona amerykańska prowadzi politykę "konsekwentnego zwiększania swoich możliwości w sferze obrony przeciwrakietowej, które w coraz większym stopniu - w miarę swojego rozwoju - będą dotykać interesów bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej".
Kamynin ostrzegł, że "prawdopodobne rozmieszczenie obiektu tarczy antyrakietowej USA na Kaukazie nie będzie pozytywnym czynnikiem również w rozwoju przyjaznych stosunków Rosji z tymi krajami, które zdecydują się na jego przyjęcie".
Rzecznik MSZ Rosji podkreślił, że Moskwa niezmiennie ocenia działania USA w sferze obrony przeciwrakietowej jako "błędne i sprzeczne z zadaniem umacniania stabilności strategicznej i bezpieczeństwa międzynarodowego".
Kamynin przypomniał, że Rosja już wielokrotnie wyrażała zaniepokojenie z powodu planów USA w sferze obrony przeciwrakietowej. "Uważamy, że skala działań antyrakietowych Stanów Zjednoczonych nie odpowiada istniejącemu - według nich - zagrożeniu rakietowemu" - powiedział rzecznik rosyjskiego MSZ.
Kamynin zaznaczył, że szczególny niepokój w Rosji wzbudzają te elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej, które Waszyngton chce ulokować w bezpośredniej bliskości od rosyjskich granic.
Rzecznik MSZ Rosji wskazał, że będą to "strategiczne obiekty wojskowe", których obecność jego kraj będzie musiał uwzględniać w planowaniu swojej polityki i budowie sił zbrojnych.
W styczniu Waszyngton oficjalnie zaproponował Czechom ulokowanie na ich terytorium bazy radarowej amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej (NMD), nazywanego tarczą antyrakietową. W Polsce miałaby powstać baza rakiet przechwytujących, uzupełniająca dwie podobne bazy, zlokalizowane na Alasce i w Kalifornii.
W ubiegłym tygodniu szef Agencji Obrony Przeciwrakietowej USA generał Henry Obering ujawnił, że Pentagon byłby zainteresowany również zbudowaniem w rejonie Kaukazu stacji radarowej, współpracującej z tarczą.
Tarcza ma ochraniać USA i ich europejskich sojuszników przed atakiem rakietowym ze strony takich nieprzewidywalnych państw, jak Korea Północna i Iran. Waszyngton zapewnia, że nie jest ona skierowana przeciwko Rosji.
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow przyznaje, że poszczególne elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej z osobna nie stanowią zagrożenia dla Rosji. Moskwę - według niego - niepokoi jednak to, że takich elementów jest coraz więcej i że w przyszłości może powstać pokusa, aby skierować ten system przeciwko Rosji.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/