Rosyjskie MSZ zarzuciło w czwartek Waszyngtonowi, że krytykując plany budowy Gazociągu Północnego kieruje się nie troską o bezpieczeństwo energetyczne Europy, ale zasadą, iż najlepsze są te rurociągi, które omijają Rosję.
W ten sposób rosyjski resort spraw zagranicznych odniósł się do poniedziałkowego wywiadu Matthew Bryzy z Departamentu Stanu USA dla "Financial Times Deutschland". Amerykański urzędnik skrytykował w nim współpracę energetyczną między Rosją i Niemcami, w tym projekt budowy Gazociągu Północnego.
Według MSZ Rosji "powstaje wrażenie, że za zwalczaniem przez USA najpierw Błękitnego Potoku (magistrali gazowej przez Morze Czarne z Rosji do Turcji - PAP), a teraz Gazociągu Północnego, stoi nie troska o bezpieczeństwo energetyczne Europy, lecz wyznawana przez niektóre amerykańskie osobistości oficjalne zasada, iż dobre są te gazociągi, które omijają Rosję".
Rosyjskie MSZ przypomniało, że kilka lat temu Waszyngton występował przeciwko budowie Błękitnego Potoku, używając tej samej argumentacji, co obecnie - że Turcja i Europa wpadną w zależność energetyczną od Rosji.
"Życie pokazało, że ostrzeżenia te były bezpodstawne - Błękitny Potok stał się pomyślnym przykładem rosyjsko-tureckiej współpracy energetycznej i obecnie rozważana jest jego rozbudowa" - oświadczyło MSZ Rosji.
Rosyjski resort spraw zagranicznych podkreślił, że "Rosja nawet w najtrudniejszym dla siebie czasie ani razu nie zerwała swoich zobowiązań wobec europejskich partnerów w dziedzinie dostaw gazu".
"Decyzja o przekierowaniu (z Ameryki Północnej - PAP) do Europy części gazu z unikatowego złoża Sztokman (na Morzu Barentsa - PAP) gwarantuje stabilność dostaw rosyjskiego gazu na rynek europejski na wiele dziesięcioleci" - głosi oświadczenie MSZ Rosji.
"Właśnie trwałe partnerstwo energetyczne z Rosją na gruncie wzajemnej odpowiedzialności producentów i odbiorców nośników energii, a nie sztuczne geopolityczne schematy, stanowi prawdziwą gwarancję bezpieczeństwa energetycznego Europy" - zaznaczyło rosyjskie MSZ.
"Nie będziemy oceniać, czy jest właściwe, by przedstawiciel USA brał na siebie odpowiedzialność za wskazywanie Niemcom, jak mają budować swoją współpracę z Rosją w tak ważnej sferze, jak dostawy gazu" - czytamy w oświadczeniu resortu spraw zagranicznych Rosji.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/
