TASS,AFP) - Rosyjskie MSZ zgłosiło w środę "zdecydowany protest" wobec Tbilisi i zażądało "natychmiastowego uwolnienia" czterech rosyjskich wojskowych zatrzymanych tego dnia w Gruzji pod zarzutem szpiegostwa.
W związku z zatrzymaniem Rosjan do MSZ w Moskwie wezwano ambasadora Gruzji. Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin oświadczył, że "wbrew swoim zobowiązaniom władze gruzińskie stwarzają przeszkody w pracy i życiu rosyjskich wojskowych w Gruzji". Powiedział, że przebywający w Gruzji wojskowi z grupy rosyjskich wojsk na Zakaukaziu czuwają nad likwidacją rosyjskich baz wojskowych.
Dzisiejsza "seria aresztowań jest kolejnym brutalnym aktem, który potwierdza antyrosyjską politykę władz Gruzji" - powiedział wiceminister.
Czterej rosyjscy oficerowie wywiadu podejrzani o szpiegostwo zostali zatrzymani w środę w Gruzji.
Informując o tym gruziński minister spraw wewnętrznych (ds. policji i porządku publicznego) Wano Merabiszwili powiedział, że zatrzymani "prowadzili działalność wywiadowczą na terenie Gruzji i planowali prowokacje".
Stosunki Rosji z Gruzją bardzo się pogorszyły, gdy gruziński prezydent Micheil Saakaszwili postawił sobie za cel wprowadzenie swego kraju do NATO.
Gruzini oskarżają Kreml o wspieranie separatystów w Osetii Południowej i Abchazji, które na początku lat 90. proklamowały niepodległość, a które władze w Tbilisi uważają za integralną część gruzińskiego terytorium.
W Gruzji w bazach wojskowych w Achałkałaki (na południu kraju) i Batumi (nad Morzem Czarnym) wciąż przebywa około 3 tysięcy rosyjskich wojskowych. Mają wycofać się stamtąd do końca 2008 roku. (PAP)
mmp/ mc/ 7113 7241 7134 arch.
