Sąd w Irkucku nakazał ekologicznemu stowarzyszeniu walczącemu o ochronę jeziora Bajkał na Syberii, aby zarejestrowało się jako "zagraniczny agent". Powodem jest przyjmowanie pieniędzy z zagranicy, głównie z USA - poinformowała w piątek agencja Interfax.
Stowarzyszenie o nazwie Bajkalska Fala Ekologiczna, które od wielu lat walczyło o zamknięcie zakładu przemysłowego zanieczyszczającego jezioro, nie chciało się zarejestrować jako "agent zagraniczny" i zakwestionowało zasadność ustawy, lecz sąd odrzucił wniosek.
Poinformowała o tym w radiu Echo Moskwy współprzewodnicząca stowarzyszenia Marina Richwanowa. "Otrzymujemy pieniądze nie tylko z zagranicy, ale też w Rosji i przy każdej kontroli władz przedstawiamy stosowne dokumenty" - oświadczyła.
We wrześniu kombinat celulozowo-papierniczy w Bajkalsku, od wielu lat oskarżany o zatruwanie najgłębszego na świecie jeziora Bajkał, ostatecznie został zamknięty.
Rejestracji jako "zagraniczny agent" od organizacji pozarządowych (NGO) wymaga uchwalona w ubiegłym roku przez parlament Rosji z inicjatywy Kremla ustawa o organizacjach otrzymujących środki finansowe z zagranicy, a uczestniczących w życiu politycznym FR. Ustawę przyjęto po wystąpieniu prezydenta Władimira Putina na spotkaniu z kierownictwem Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Putin zażądał wówczas od FSB "zwalczania wszelkich prób bezpośredniej lub pośredniej ingerencji w sprawy wewnętrzne FR".
Zgodnie z ustawą organizacje otrzymujące status "pełniących funkcje zagranicznych agentów" zostają objęte restrykcyjną kontrolą ze strony państwa. Za niepodporządkowanie się nowym przepisom takim NGO grożą wysokie kary pieniężne lub likwidacja, a ich szefom nawet więzienie. (PAP)
mmp/ ksaj/ ap/
14836299 arch.