Piracka Partia Rosji skrytykowała we wtorek odmowę jej zarejestrowania jako partii politycznej przez Ministerstwo Sprawiedliwości i zapewniła, że zaskarży tę decyzję w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.
"Decyzja jest bezprawna i motywowana politycznie" - oświadczył lider partii Paweł Rassudow. Ocenił, że jego sprzeciw wobec cenzurowania internetu był powodem odmowy.
Piracka Partia Rosji opowiada się za swobodnym dostępem do zasobów internetowych. "Chcemy uprawomocnić to, co już faktycznie istnieje. 90 procent użytkowników internetu nie respektuje praw autorskich i chcemy zagwarantować, że nie będą oni ścigani" - dodał Rassudow.
Prawnik partii Sarkis Darbinian oznajmił, że zaskarży decyzję rosyjskiego ministerstwa przed sądami w Rosji, a w razie niepowodzenia - w Europejskim Trybunale Praw Człowieka.
Nielegalne ściąganie plików z internetu jest powszechne w Rosji - przypomina agencja AFP. W ostatnim raporcie Międzynarodowy Sojusz Własności Intelektualnej (IIPA), który reprezentuje przemysł amerykański, zarzucił władzom rosyjskim, że nie poświęcają uwagi tej kwestii.
Organizacja skrytykowała szczególnie rosyjskojęzyczny portal społecznościowy VKontakte, który liczy 190 milionów użytkowników. Zdaniem IIPA portal służy jako "główny w Rosji dystrybutor pirackiej muzyki i sprzyja piractwu, jeśli chodzi o filmy i programy telewizyjne".
Piracka Partia Rosji, powołana w 2009 roku, podaje, że ma 30 tys. członków w 47 regionach Rosji. (PAP)
awl/ mc/
13000220
