Czwartkowe rosyjskie dzienniki "Niezawisimaja Gazieta" i "Kommiersant", komentując przeprowadzone przez Koreę Płn. próby rakietowe, zasugerowały, że reakcja Moskwy na to wydarzenie może oznaczać całkowitą bezbronność rosyjskiego Dalekiego Wschodu wobec ewentualnego ataku rakietowego.
Pisząc, że niektóre z północnokoreańskich rakiet spadły w bezpośredniej bliskości terenów rosyjskich, "Niezawisimaja Gazieta" podkreśla, że "ryzyko przypadkowego uderzenia rakietowego jest o tyle większe, że to, co stało się w nocy na środę i w środę za dnia, wyjawiło całkowity brak przygotowania do takich sytuacji zarówno władz cywilnych Rosji, jak i struktur jej sił zbrojnych".
Zdaniem eksperta, na którego powołuje się dziennik, rosyjskie Ministerstwo Obrony nie podjęło żadnych kroków, by uniknąć następstw nieudanego wystrzelenia północnokoreańskich rakiet.
Co prawda szef Sztabu Generalnego generał Jurij Bałujewski podkreślił, że rosyjskie systemy kontroli zarejestrowały wystrzelenie rakiet, to jednak przyznał, że nie może podać ani ich liczby ani typu, "bo nie otrzymał tych danych".
Dziennik "Kommiersant" pisze z kolei, że wszystkie północnokoreańskie rakiety leciały w stronę Rosji, Phenian nie powiadomił Moskwy o próbach, a rosyjski system ostrzegania informujący o ataku rakietowym, wbrew temu, co utrzymują rosyjscy wojskowi, zapewne nie zadziałał. (PAP)
mmp/ ap/
int.