Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Rosja: Powódź na Uralu i Dalekim Wschodzie - dwie osoby zginęły

0
Podziel się:

Co najmniej dwie osoby zginęły w silnych powodziach, które nawiedziły Ural i
Daleki Wschód Federacji Rosyjskiej. W kilku regionach wprowadzono stan wyjątkowy. Z zatopionych
terenów ewakuowano tysiące mieszkańców.

Co najmniej dwie osoby zginęły w silnych powodziach, które nawiedziły Ural i Daleki Wschód Federacji Rosyjskiej. W kilku regionach wprowadzono stan wyjątkowy. Z zatopionych terenów ewakuowano tysiące mieszkańców.

Powodzie są konsekwencją ulewnych deszczów, które na Dalekim Wschodzie padają od 20 lipca, a na Uralu - od 6 sierpnia. Sprawiły one, że gwałtownie podniósł się poziom wody w rzekach; w Amurze nawet o 7-10 metrów.

Ofiary śmiertelne żywiołu, to małżeństwo, które nie zdołało wydostać się z zatopionego samochodu na podmytej drodze w obwodzie czelabińskim, na Uralu. W regionie tym woda wtargnęła do dwóch miast i 15 wsi. Takiego potopu nie było tam od 60 lat. Ewakuowano około 1500 osób.

W sąsiedniej Baszkirii pod wodą znalazło się około 10 miejscowości. Żywioł zerwał cztery mosty, ewakuowano około 1000 ludzi.

Najpoważniejsza sytuacja występuje w obwodzie amurskim, gdzie podtopionych zostało 28 miast, osiedli i wsi. Woda zniszczyła 29 mostów i 75 odcinków dróg o łącznej długości około 320 km. Ewakuowano około 4500 osób. Pod wodą znalazły się zasiewy o powierzchni ponad 420 tys. hektarów. Władze regionu szacują szkody na 3 mld rubli (90,8 mln dolarów).

Mimo heroicznych wysiłków mieszkańców i żołnierzy, którzy w ciągu doby zbudowali cztery kilometry prowizorycznych wałów, woda wdarła się do 220-tysięcznego Błagowieszczeńska.

W obwodzie amurskim - jak alarmują lokalne media - woda zalała też kilka cmentarzysk krów zarażonych wąglikiem. Regionowi może grozić wybuch groźnych infekcji.

W Kraju Nadmorskim, Kraju Chabarowskim i Żydowskim Obwodzie Autonomicznym podtopione zostały 43 miejscowości. Woda zniszczyła około 170 km dróg.

Wśród spieszących z pomocą mieszkańcom Uralu i Dalekiego Wschodu znalazła się była primabalerina moskiewskiego Teatru Bolszoj Anastazja Wołoczkowa, która w minioną sobotę dała w Błagowieszczeńsku koncert charytatywny. Bilety rozdała wśród wychowanków domów dziecka, dzieci z najbiedniejszych rodzin i dzieci niepełnosprawnych, a także emerytów i rencistów.

Jej pobyt nad Amurem zakończył się jednak skandalem. Okazało się bowiem, że po koncercie w Błagowieszczeńsku znana z kontrowersyjnych zachowań tancerka wzięła udział w sesji zdjęciowej w zalanej miejscowości Władimirowka. Fotografie 37-letnia Wołoczkowa zaprezentowała na swoim koncie na Instagramie, czym ściągnęła na siebie ostrą krytykę ze strony internautów. Zarzucili oni jej wykorzystywanie powodzi w celach reklamowych.

Obrażona balerina zaapelowała do ludzi, aby - jak to ujęła - starali się być lepsi. "Chcę zwrócić uwagę na tragedię. Ani telewizja, ani portale internetowe nie oddają skali tej klęski żywiołowej. Podłe komentarze złych i zawistnych ludzi nie sprawiają mi bólu, lecz szokują. Tragedia powodzian nie jest mi obojętna" - napisała Wołoczkowa na swoim mikroblogu na Twitterze.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)