To była udana wizyta - tak Dmitrij Babicz, komentator pisma "Russia Profile", w rozmowie z PAP podsumował czwartkową wizytę ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa w Warszawie.
"Podzielam pogląd, że jest to pierwszy krok na drodze do szczytu Putin-Kaczyński. Nie ulega wątpliwości, że Ławrow nie chciał spierać się w jakiejkolwiek sprawie" - podkreślił Babicz.
Publicysta zwrócił uwagę, że "gdy szef rosyjskiej dyplomacji mówił o amerykańskim systemie obrony przeciwrakietowej, którego elementy mogą zostać rozmieszczone w Polsce, nie użył określeń, że +jest to nie do przyjęcia+ lub że +zagraża to Rosji+, ale powiedział, że ma nadzieję, iż proces rokowań w tej kwestii będzie transparentny i przewidywalny".
"Według rosyjskich standardów, była to bardzo, bardzo uprzejma, wręcz sympatyczna uwaga. Minister obrony Siergiej Iwanow jest w tej materii znacznie ostrzejszy. Uważa, że byłby to nieprzyjazny akt. Ławrow niczego takiego nie powiedział. Dowodzi to, że przyjechał naprawiać stosunki z Polską" - ocenił Babicz.
Komentator "Russia Profile" wyraził też pogląd, że "odwilży na linii Moskwa-Warszawa sprzyja rozwój sytuacji na Ukrainie, gdzie premierem został Wiktor Janukowycz, a najwięksi antagoniści Rosji znaleźli się w opozycji".
"Ostrość problemu Ukrainy zmniejsza się, a wraz z tym zmniejsza się ostrość problemu Polski. Wszak jedną z przyczyn pogorszenia stosunków Rosji i Polski była rola, jaką Polska odegrała na Ukrainie" - przypomniał Babicz.
Tłumacząc niewielkie zainteresowanie rosyjskich polityków i mediów podróżą Ławrowa do Warszawy, publicysta zauważył, że "dla Rosji najważniejsza jest w tej chwili Gruzja, z którą łączą ją o wiele bliższe więzy niż z Polską".
"Politycy i media najwyraźniej nie chcą stwarzać wrażenia, że Rosja jest skłócona ze wszystkimi sąsiadami. Wystarczy Gruzja i Ukraina" - dodał Babicz.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/ rod/