Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej wyraziło we wtorek ubolewanie, że o zmianach w amerykańskim projekcie tarczy antyrakietowej dowiedziało się za pośrednictwem mediów, a nie bezpośrednio od Pentagonu.
Resort obrony Rosji oświadczył też, że jest za wcześnie, by mówić o tym, czy w nowych okolicznościach Moskwa zmieni swoje stanowisko w sprawie budowanego przez Stany Zjednoczone systemu obrony przeciwrakietowej.
"Należy poważnie przeanalizować zaistniałą sytuację" - oznajmił wiceminister obrony Anatolij Antonow, którego cytuje agencja ITAR-TASS. "Liczymy na to, że w najbliższym czasie nasi koledzy z USA przekażą nam wyjaśnienia, dotyczące decyzji podjętych przez Waszyngton" - dodał.
Antonow wyraził zarazem wątpliwość, "czy rosyjsko-amerykańskie relacje w sferze jądrowej powinny zależeć od odpalenia rakiety przez ten czy inny kraj". "Co będzie jutro, jeśli - powiedzmy - Iran przetestuje nową rakietę dalekiego zasięgu? Czy będzie to oznaczać, że Waszyngton znów zmieni swoje plany i wróci do takiej architektury swojej tarczy antyrakietowej w Europie, która zagrozi rosyjskim siłom odstraszania nuklearnego?" - zapytał.
Rosyjski wiceminister obrony podkreślił, że "w tym kontekście aktualność zachowuje kwestia przyznania Rosji przez Stany Zjednoczone twardych, prawnie obowiązujących gwarancji, że tarcza antyrakietowa w Europie nie będzie skierowana przeciwko rosyjskim siłom odstraszania nuklearnego".
W poniedziałek przyznania Moskwie takich gwarancji od Waszyngtonu ponownie zażądało Ministerstwo Spraw Zagranicznych FR. "Konstatujemy, że USA nadal trzymają się kursu, zmierzającego do umocnienia swojego systemu globalnej tarczy antyrakietowej i zwiększenia jego efektywności. Uważamy, że potwierdza to konieczność wypracowania niezawodnych, prawnie obowiązujących gwarancji, iż wysiłki amerykańskie w sferze obrony przeciwrakietowej nie są skierowane przeciwko Rosji" - oznajmiło rosyjskie MSZ.
Wcześniej rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow oświadczył, że przedstawione w piątek przez ministra obrony USA Chucka Hagla zmiany w amerykańskim projekcie budowy systemu obrony przeciwrakietowej nie wywołały w Moskwie euforii.
Minister Hagel ogłosił, że USA zamierzają wzmocnić swą obronę przeciwrakietową w odpowiedzi na rosnące zagrożenie nuklearne ze strony Korei Północnej, umieszczając do roku 2017 na Alasce 14 dodatkowych pocisków przechwytujących.
Szef Pentagonu oznajmił też, że w tej sytuacji Stany Zjednoczone zmieniają plany realizacji ostatniej, czwartej fazy projektu tarczy, czyli rozmieszczenia w Europie (nieistniejących jeszcze) przeciwrakiet SM-3 block IIB, i przesuwają środki na inne cele. Rakiety te miały być zainstalowane m.in. w Polsce.
Hagel potwierdził zarazem, że Waszyngton zrealizuje drugi i trzeci etap budowy systemu obrony przeciwrakietowej, przewidujący rozmieszczenie jego elementów w Rumunii i Polsce.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mmp/ ap/