Siergiej Kowalow, były dysydent, a później rzecznik praw człowieka, znalazł się w trójce otwierającej listę kandydatów demokratycznej partii Jabłoko w wyborach do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu.
Listę i program wyborczy Jabłoka zatwierdził kongres tej opozycyjnej formacji, który w czasie tego weekendu obradował w miejscowości Moskowskij, na przedmieściach stolicy Rosji.
Listę otwiera współtwórca i niezmienny lider Jabłoka Grigorij Jawliński. Kowalow wystartuje z numerem 2. Natomiast nr 3 przypadł pierwszemu wiceprzewodniczącemu partii Siergiejowi Iwanience.
Przypominając sylwetkę 77-letniego Kowalowa, Jawliński podkreślił, że "jest to człowiek, którego zna cały świat, a który w Rosji symbolizuje obronę praw ludzi".
Według przywódcy Jabłoka, włączając Kowalowa do pierwszej trójki listy wyborczej, ugrupowanie to "staje przed społeczeństwem jako partia prawdy - bez względu na to, jak będzie ona nieprzyjemna; jako partia zasad; jako partia twierdząca, że nie ma niczego ważniejszego niż życie i godność człowieka, a także, że państwo powinno służyć obywatelom, a nie odwrotnie".
"Jeśli zwycięży Jabłoko, to zwycięży także Rosja!" - zawołał Jawliński.
Oceniając sytuację w Rosji, lider Jabłoka zauważył, że jej "głównym problemem jest bezprawie stworzone przez władzę". "Narasta korupcja, sytuacja na Północnym Kaukazie jest niestabilna, a stosunki z sąsiadami pozostawiają wiele do życzenia" - powiedział Jawliński.
W jego opinii "w Rosji powstaje najwyższa kasta - urzędnicy wysokiego i średniego szczebla, których partnerem jest wielki biznes, głównie surowcowy, a pozostałe warstwy społeczeństwa są dyskryminowane".
Wybory do Dumy odbędą się 2 grudnia. Z sondaży wynika, że Jabłoko może liczyć tylko na 2,7 - 3 proc. głosów, co plasuje tę zasłużoną partię demokratyczną znacznie poniżej progu wyborczego, który tym razem wynosi 7 proc.
W poprzednich wyborach - w 2003 roku - Jabłoko uzyskało 4,3 proc. głosów i nie weszło do Dumy (próg wyborczy był wówczas niższy - wynosił 5 proc.).
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/