Co najmniej 54 osoby zginęły w 2006 roku w Rosji jako ofiary ataków o charakterze rasistowskim - podał we wtorek rosyjski dziennik "Nowyje Izwiestija", powołując się na wicedyrektor ośrodka informacyjno-analitycznego "Sowa" Galinę Kożewnikową.
W sumie w ubiegłym roku 520 ludzi doświadczyło napaści na tle rasowym.
"Według naszych statystyk, każdego dnia w Rosji jest atakowana jedna, dwie osoby" - powiedziała Kożewnikowa, zaznaczając, że dane mogą być niepełne.
Kożewnikowa ostrzegła, że przestępstwa o charakterze rasowym stają się coraz brutalniejsze. "W ruch idą materiały wybuchowe i broń palna" - dodała.
"Te ataki stały się już rutyną. Nie będzie lepiej, ponieważ nie robi się nic, żeby ograniczyć ich liczbę" - zaznaczyła Kożewnikowa. Tego rodzaju przestępstwa są często w Rosji traktowane jako akty chuligaństwa.
Według statystyk ośrodka "Sowa", w atakach rasistowskich zginęło w 2005 roku 36 ludzi, a 399 odniosło obrażenia. Rok wcześniej było 46 zabitych i 212 rannych.
Ofiarami ataków padają najczęściej studenci z krajów azjatyckich i afrykańskich, a także z byłych środkowoazjatyckich i kaukaskich republik Związku Radzieckiego.(PAP)
ksaj/ kan/
1632