Przed Nowym Rokiem w Moskwie rozpoczęto sprzedaż wódki "Medvedeff". W sklepach stoi nad butelkami z "Putinką", lecz, jak pisze w czwartek dziennik "Wiedomosti", nie zdoła powtórzyć jej sukcesu.
Tak w każdym razie utrzymują znawcy rynku.
Analitycy rynkowi wskazują, że nową wódkę nazwano niefortunnie, bowiem w odróżnieniu od "Putinki" "Medvedeff" to nazwa "trochę nierosyjska, nieludowa, nie ma w niej tej zadzierzystości".
Użytkownicy "Putinki" to patrioci w wieku od lat 40, którzy uważają, że produkt o tej nazwie nie może być złej jakości - powiedział specjalista od rynku Aleksandr Jeremienko podkreślając, że trudno jest określić grono ludzi, dla których jest przeznaczony trunek "Medvedeff". Zaznacza, że nazwa brzmi zachodnio i przypomina lata 90., kiedy z Europy do Rosji wieziono różne wódki o nazwach zakończonych na -eff i -off.
Niepowodzenie handlowe nowej wódki odzwierciedla, jak pisze AFP, rzeczywistość polityczną w Rosji, gdzie premier Putin jest popularniejszy od prezydenta Miedwiediewa.(PAP)
mmp/ ro/ 2252 int.