Minister finansów Jacek Rostowski pozytywnie ocenił w rozmowie z PAP wyniki czwartkowego szczytu G20 w Londynie, podkreślając zwłaszcza planowane potrojenie środków Międzynarodowego Funduszu Walutowego do 750 mld dol.
"Zwiększenie środków MFW oznacza bardzo znaczące wzmocnienie stabilności całego światowego systemu finansowego. To bardzo pozytywna rzecz" - powiedział w piątek PAP Rostowski na marginesie nieformalnego spotkania ministrów finansów krajów Unii Europejskiej w Pradze.
Na szczycie w Londynie zapadła decyzja, że środki MFW na pomoc krajom, które kryzys wpędził w tarapaty finansowe, zostaną potrojone do 750 mld dol. UE zadeklarowała już, że zapewni kredyty w wysokości 75 mld euro (ok. 100 mld dol).
Niektóre kraje rozwijające się borykają się z wysokim deficytem na rachunku obrotów bieżących i mają trudności z finansowaniem go w okresie, gdy napływ zagranicznego kapitału jest niższy, a kredyt na międzynarodowych rynkach - trudno dostępny. Z pomocy MFW skorzystali już nawet niektórzy członkowie UE: Węgry, Łotwa i Rumunia.
Rostowski podkreślił, że Polska jest w innej sytuacji, niż te kraje.
"To nie są środki, które będą Polsce potrzebne, ale bardzo ważne jest, by cały świat był finansowo bardziej stabilny" - powiedział minister.
Szef Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet apelował w Pradze, by nie wrzucać wszystkich krajów Europy Środkowo- Wschodniej do jednego worka i nie łączyć wzmocnienia środków MFW z trudną sytuacją gospodarczą niektórych z nich.
"To, co zostało uzgodnione (w Londynie), było z myślą o całej planecie, a nie jakiejś grupie krajów" - powiedział na konferencji prasowej.
Towarzyszący mu unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia przyznał, że niektóre kraje UE przeżywają bardzo poważne kłopoty gospodarcze, ale "są kraje pozaeuropejskie w o wiele gorszej sytuacji".
Michał Kot (PAP)
kot/ mc/ je/ woj/