Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rostowski: rząd nie uległ opozycji, by zwiększać zadłużenie

0
Podziel się:

Polska jest obecnie w lepszej sytuacji gospodarczej niż inne kraje,
ponieważ rząd nie ulegał opozycji, by zwiększać zadłużenie kraju - powiedział w czwartek w Sejmie
minister Jacek Rostowski podczas debaty nad wnioskiem PiS o odwołanie go z funkcji szefa resortu
finansów.

Polska jest obecnie w lepszej sytuacji gospodarczej niż inne kraje, ponieważ rząd nie ulegał opozycji, by zwiększać zadłużenie kraju - powiedział w czwartek w Sejmie minister Jacek Rostowski podczas debaty nad wnioskiem PiS o odwołanie go z funkcji szefa resortu finansów.

"Od początku kryzysu opozycja zarzuca rządowi, że działał chaotycznie zmieniając wcześniejsze prognozy. W ostatnich dniach koronnym argumentem na rzecz tej tezy miała być zapowiedź podwyższenia deficytu. Są one fałszywe, gdyż przy każdej prognozie rząd podkreślał, że kryzys stwarza niepewność i trzeba poczekać z oceną jego skutków" - mówił Rostowski.

Jego zdaniem "propaganda opozycji pogłębia i tak dużą niepewność i strach, które towarzyszą globalnemu kryzysowi". "Zakładam, że takie działanie opozycji to wynik niezrozumienia istoty kryzysu, który jest kryzysem zaufania. Nie dopuszczam myśli, że opozycja świadomie działa według leninowskiej zasady +im gorzej, tym lepiej+" - powiedział szef resortu finansów.

Jego zdaniem, gdyby rząd wcześniej podjął decyzję o nowelizacji tegorocznego budżetu, spowodowałoby to zmniejszenie wydatków o wiele bardziej niż obecnie jest to planowane. "Opozycja zarzuca rządowi opieszałość, dlatego że dopiero teraz przystępuje do nowelizacji budżetu. Gdyby rząd znowelizował wcześniej budżet, opierając się - jak niektórzy sugerowali - na katastroficznych wizjach wpływu kryzysu niemieckiego na nasz kraj, wydatki budżetowe zostałyby obcięte o wiele bardziej niż planujemy to teraz" - powiedział.

Rząd planuje zmniejszyć wydatki budżetowe o 22,7 mld zł; nowelizacja tegorocznego budżetu planowana jest na lipiec.

Rostowski zapowiedział, że rząd przygotowuje "ścieżkę wyjścia z grożącego nam nadmiernego zadłużenia państwa". "Będzie ona obejmowała lata 2010-2012. Może się okazać, że niezbędne będzie w tym czasie podwyższenie podatków, jednak rząd będzie działał tak, by ewentualne podwyżki były jak najmniejsze. Zasada jest prosta, im większe oszczędności tym mniejszy wzrost podatków. I taka będzie nasza strategia" - zapowiedział.

"Dlaczego politycy Prawa i Sprawiedliwości w tak fundamentalny sposób rozmijają się z faktami w kwestii odporności Polski na globalny kryzys. Czemu tak trudno przychodzi zaakceptować tak dobrą dla Polski prawdę, że jesteśmy w bardzo nielicznym gronie państw, które najlepiej sobie radzą z kryzysem" - pytał Rostowski.

"Co powoduje, że prezes (PiS Jarosław) Kaczyński nie chce uwierzyć w liczby wykazujące czarno na białym, że jest w polskiej gospodarce wewnętrzna siła, która chroni nasz kraj przed najgorszymi skutkami globalnego kryzysu" - dodał. Rostowski zaznaczył, że "polska droga przez kryzys jest odpowiedzialna, oszczędna i skuteczna".

"Na dramatycznym tle innych krajów nasze wyniki wyglądają dobrze. Musimy jak najszybciej wrócić na ścieżkę wzrostu. Jednak, by Polacy to osiągnęli, nie można im cały czas mówić, że będzie za chwilę katastrofa. Budowanie złych emocji jest sprzeczne z interesem Polski" - zaznaczył.

"Sukces Polski na tle innych krajów w zderzeniu z kryzysem uderza najgłębsze fundamenty ideologii PiS-owskiej. Sukces Polski to bankructwo tej ideologii, obnaża jej grzech pierworodny" - dodał.

Podkreślił, że rząd Donalda Tuska "wybrał drogę walki z kryzysem, opartą na przekonaniu, że głównym atutem Polski są sami Polacy - ich pracowitość i przedsiębiorczość". "Rolą rządu jest te wysiłki Polaków wspierać, a nie zastępować je lub ograniczać inicjatywą polityków lub biurokratów" - przekonywał.

"Pycha polityków przekonanych o własnej nieomylności jest w długim horyzoncie czasowym jeszcze bardziej groźna dla Polski niż globalny kryzys gospodarczy. Bo wynika z braku szacunku dla ludzi, z nieznajomości podstawowych zasad ekonomii i nie docenienia samych Polaków" - dodał.

Rostowski zarzucił politykom PiS, że obwiniają rząd za prowadzenie "błędnej polityki", a z drugiej strony podkreślają, że Polska osiąga najlepsze wyniki gospodarcze w Europie. "Bardzo trudno z właściwą dla tego miejsca powagą ustosunkować się do tezy PiS, iż Polska osiąga najlepsze wyniki w Europie, dlatego że rząd prowadzi błędną politykę" - mówił szef resortu finansów.

"Trudno też dyskutować ze stwierdzeniem, że skoro rząd kilka razy zmienił swoje prognozy gospodarcze, to znaczy, że okłamywał społeczeństwo. Jeśli nietrafne prognozy są kłamstwem, to w takim razie kłamali też minister finansów Niemiec, publikując na jesieni prognozę, która przeszacowała niemieckie PKB o ponad 6 pkt proc. W ten sposób, według logiki PiS, okłamał on 82 mln obywateli Niemiec" - dodał.

Rostowski podkreślił, że globalny kryzys dotknął nasz kraj w dwojaki sposób. "Po pierwsze poprzez załamanie światowego popytu, co spowodowało gwałtowny spadek handlu międzynarodowego, w tym także polskiego eksportu.(...) Drugą kwestią było radykalne ograniczenie dostępu Polski do zagranicznych źródeł finansowania" - powiedział.

Przypomniał, że głównym priorytetem rządu było utrzymanie w ryzach deficytu finansów publicznych. "Ponadto wierzyliśmy i twierdziliśmy, że wyniki gospodarcze Polski będą lepsze niż w innych krajach UE" - powiedział Rostowski. Jako przykład podał PKB Niemiec za pierwszy kwartał tego roku, który spadł o 6,9 proc., a w Polsce wzrósł o 1,9 proc.

"Gdybyśmy poszli drogą proponowaną przez PiS, rezygnując ze wszelkich oszczędności i dodatkowych źródeł dochodu, deficyt budżetu państwa wyniósłby wtedy nie 27 mld zł, jak planuje planowana przez rząd nowelizacja ustawy budżetowej, ale 66 mld zł" - powiedział minister. (PAP)

dol/ aop/ awy/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)