Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

RPO zaniepokojona nadużywaniem przymusu, policja odpiera zarzuty

0
Podziel się:

#
dochodzi komentarz rzecznika KGP
#

# dochodzi komentarz rzecznika KGP #

14.11. Warszawa (PAP) - RPO jest "poważnie zaniepokojona" nadmiernym stosowaniem przez policję środków przymusu bezpośredniego i wnosi o monitoring w komendach. To zarzuty bardzo krzywdzące - replikuje policja, która sama chce takiego monitoringu.

W liście do nadinsp. Marka Działoszyńskiego zastępca RPO Stanisław Trociuk napisał, że takie przypadki uzasadniają konieczność wyposażenia komend w systemy monitoringu z nagrywaniem obrazu i dźwięku, przy jednoczesnym zakazie podejmowania jakichkolwiek czynności w pomieszczeniach, gdzie monitoring taki nie działa. W ocenie RPO wyposażenie komend w monitoring miałoby istotne znaczenie dowodowe w przypadku prowadzenia stosownych postępowań i nie pozostanie bez wpływu na ukształtowanie pozytywnego wizerunku policji.

Rzecznik KGP insp. Mariusz Sokołowski powiedział PAP, że na razie policji nie stać na to, by we wszystkich komendach był monitoring, ale jest on montowany w nowo budowanych obiektach. Dodał, że policja testuje już 80 paralizatorów, które pozwalają na nagrywanie.

Trociuk podkreślił, że największa liczba spraw dotyczy przekroczenia uprawnień przez policjantów, głównie wobec osób zatrzymanych, nadużywania środków przymusu bezpośredniego bądź nawet pobicia i stosowania niedozwolonych metod - w celu wymuszenia złożenia przez te osoby określonych zeznań czy też przyznania się do popełnienia czynów.

Przyznał, że w każdej skardze na postępowanie funkcjonariuszy prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Zdaniem RPO regułą jest jednak "uznawanie skarg za niepotwierdzone, gdyż w przypadku różnych wersji zdarzenia przedstawianych przez obie strony, daje się wiarę funkcjonariuszom, których jest co najmniej dwóch, a nie skarżącemu, jeśli nawet posiada obdukcję".

W liście opisano kilka najbardziej drastycznych spraw, którymi zajął się RPO. Np. w sprawie znęcania się nad zatrzymanymi przez funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej w S., jeden z zatrzymanych popełnił samobójstwo. Mimo przedstawienia przez prokuratora zarzutów czterem policjantom, komendant miejski nie zawiesił ich w obowiązkach. "Z uwagi na toczące się przeciwko policjantom śledztwo takie stanowisko przełożonego budzi poważne wątpliwości" - uważa Trociuk. Przyznał, że dopiero w sierpniu br. wszczęto postępowania dyscyplinarne przeciw tym funkcjonariuszom.

"Właśnie taka źle pojmowana solidarność zawodowa wśród policjantów bywa przyczyną ich bezkarności, nawet w przypadku stwierdzenia w toku śledztwa prowadzonego przez prokuratora, że do przestępstwa pobicia zatrzymanych na terenie jednostki policji doszło" - dodał Trociuk. Według niego sprawcy nie zostają ustaleni z uwagi na brak możliwości jednoznacznego wskazania, którzy konkretnie funkcjonariusze dopuścili się tych czynów.

Zastępca rzecznika podał przykład Komendy Powiatowej Policji w L., gdzie w marcu 2012 r. wobec dwóch zatrzymanych mężczyzn policjanci stosowali przemoc fizyczną - bili ich i kopali w celu wymuszenia zeznań. Prokuratura ustaliła, że doszło do przekroczenia uprawnień, jednak materiał dowodowy nie pozwolił ustalić, który z funkcjonariuszy dopuścił się tych czynów.

W innej miejscowości - podał RPO - mężczyzna podejrzewany o kradzież portfela (sprawę umorzono z braku danych uzasadniających kradzież) doznał podczas dwugodzinnego "rozpytywania" przez trzech funkcjonariuszy m.in. wieloodłamowego złamania stawu kolanowego, co wymagało zabiegu operacyjnego. Mimo że pokrzywdzony szczegółowo opisywał w zeznaniach brutalne zachowanie funkcjonariuszy, którzy chcieli wymusić na nim przyznanie się do niepopełnionego czynu - a jego zeznania psycholog uznała za w pełni wiarygodne - prokurator oparł się na wersji policjantów, którzy zgodnie zeznali, iż sam spadł on z krzesła i złamał nogę. "Wykluczyli to jednak biegli, bowiem w ich opinii nie było możliwe, aby do takiego złamania doszło wskutek upadku pokrzywdzonego z krzesła" - dodał Trociuk.

Alarmuje on też, że przełożeni zbyt pobłażliwie traktują podwładnych, podejrzewanych o czyny bezprawne. Jako przykład może posłużyć opisane w mediach zdarzenie w P., gdzie funkcjonariusz użył przemocy podczas zatrzymania dwojga nieletnich - jednemu z nich, którego bezzasadnie podejrzewał o posiadanie narkotyków, złamał nogę i ząb. Przełożeni, jak wynika z doniesień mediów, nie interesują się jego "metodami pracy", bo ma "wyniki" - podkreślił zastępca RPO.

Trociuk poprosił KGP o informacje o stanowisku w całej sprawie i ewentualnie podjętych działaniach.

"Pismo jest bardzo krzywdzące dla absolutnej większości policjantów, którzy z narażeniem życia pracują dla bezpieczeństwa obywateli, podejmując codziennie ok. 33 tys. interwencji" - powiedział PAP Sokołowski. Dodał, że w piśmie "nie uniknięto błędu uogólnienia, bo na przykładzie czterech nagannych przypadków, wyjaśnianych przez prokuraturę, wyciągane są wnioski, które - można sądzić - dotyczą całej policji".

Według Sokołowskiego nie ma drugiej służby, która miałaby tak bardzo rozbudowany jak policja system kontroli wewnętrznej. "Ulepszamy procedury wychwytywania spraw, których nie powinno być w naszych szeregach" - podkreślił. Zapewnił, że każdy taki przypadek jest bardzo szczegółowo badany, a jeśli któryś policjant łamie prawo, ponosi bardzo surowe konsekwencje prawne i dyscyplinarne.

"Jesteśmy za monitoringiem, nie tylko w obiektach policji, ale także w radiowozach i za nagrywaniem interwencji przez samych policjantów" - dodał rzecznik KGP. Podkreślił, że chodzi nie tylko o odtworzenie rzeczywistego przebiegu samego zdarzenia. "Bardzo często nagrywanie czynności sprawia, że dana osoba zachowuje się lepiej" - dodał. W tym celu wystąpiono już o zmianę ustawy o policji, by mogła ona nagrywać obraz i dźwięk nie tylko w miejscach publicznych, ale także wszędzie tam, gdzie dochodzi do interwencji, w tym w obiektach prywatnych. (PAP)

sta/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)