Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski zwrócił się do minister zdrowia Ewy Kopacz o dokonanie ponownej analizy sytuacji epidemiologicznej w kraju.
Rzecznik pisze w liście do Kopacz, że jego niepokój wzbudził listopadowy meldunek o zachorowaniach na choroby zakaźne, oparty na podstawie "Rocznych sprawozdań o leczonych w poradniach skórno- wenerologicznych", nadesłanych do Centrum Diagnostyki i Leczenia Chorób Przenoszonych Drogą Płciową WUM.
Jak zaznacza Kochanowski, z meldunku wynika, że w 2007 r. utrwalił się odnotowany w 2006 r. istotny wzrost zachorowań na kiłę nabytą. "W dalszym ciągu rodzą się w Polsce dzieci z kiłą wrodzoną, spada liczba wykonywanych badań serologicznych w kierunku kiły. Nie poprawiają się wskaźniki leczenia natychmiastowego (profilaktycznego) tzw. kontaktów w przypadku kiły i rzeżączki" - pisze RPO.
Dodaje też, iż w 2007 r. zbadano ponad 500 tys. próbek krwi, co stanowi zaledwie 7 proc. badań sprzed 10 lat. W ocenie rzecznika, ma to bezpośredni wpływ na niedostateczne rozpoznawanie kiły utajonej wczesnej i późnej.
"Niedostateczne rozpoznawanie kiły utajonej związane jest także z ograniczeniem wykonywania badań przesiewowych w kierunku kiły do krwiodawców i ciężarnych. Kiłę w czasie ciąży stwierdza się obecnie u podobnej liczby ciężarnych co w latach, gdy w Polsce rodziło się ponad 10 tys. dzieci więcej. W 2007 r. kiłę wrodzoną rozpoznano u 6 dzieci" - podkreśla Kochanowski.
RPO przypomina także, że nie wszyscy lekarze, szczególnie prowadzący prywatne praktyki i innych specjalności niż dermatologia, dopełniają ustawowego obowiązku zgłaszania zachorowań.
"Stąd też dane o zachorowaniach są niepełne. Przyczynia się też do tego brak środków na utrzymanie sprawnie funkcjonującego nadzoru epidemiologicznego - w tym rejestrów chorych wenerycznie" - ocenia rzecznik.
Według niego, dowodem na fragmentaryczność danych jest fakt, że jedna trzecia wszystkich przypadków kiły i jedna piąta przypadków rzeżączki diagnozowana jest i leczona w jednej tylko poradni - w Centrum Diagnostyki i Leczenia Chorób Przenoszonych Drogą Płciową WUM.
"Jako Rzecznik Praw Obywatelskich nie mogą przejść obojętnie wobec rażących rozbieżności między udokumentowanymi informacjami z raportu Krajowego Centrum Diagnostyki i Leczenia Chorób Przenoszonych Drogą Płciową a uspokajającym, niestety tylko w wymiarze statystycznym, stanowiskiem reprezentowanym w dotychczasowej korespondencji przez Ministerstwo Zdrowia. Nie mogę zbagatelizować, bez opartego na faktach wyjaśnienia, dramatycznej w swej wymowie konstatacji wybitnych specjalistów medycznych" - pisze Kochanowski. (PAP)
pro/ wkr/ gma/