Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ruch Palikota chce komisji ds. równego statusu kobiet i mężczyzn

0
Podziel się:

#
dochodzą stanowiska klubów
#

# dochodzą stanowiska klubów #

07.12. Warszawa (PAP) - Do marszałek Sejmu ma wpłynąć pismo Ruchu Palikota ws. powołania stałej komisji ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. Celem komisji ma być "dążenie do równości kobiet i mężczyzn we wszelkich dziedzinach". Przedstawiciele innych partii podchodzą do tej inicjatywy sceptycznie.

Posłowie Ruchu wnoszą do marszałek Sejmu Ewy Kopacz projekt zmian w regulaminie Sejmu, który umożliwi powołanie takiej stałej komisji.

Według wiceszefa klubu Ruchu Palikota Roberta Biedronia komisja umożliwi tworzenie takiego prawa, które spowoduje, że kobiety i mężczyźni będą mieli równe szanse we wszystkich sferach działalności.

Poseł przypomniał, że taka komisja funkcjonowała już w polskim Sejmie - była powołana w 2005 roku. "Była niezwykle istotna w procesie stanowienia prawa równościowego" - ocenił Biedroń. Podkreślił, że w Sejmie żadna z komisji nie ma podobnych funkcji. "To jest komisja, której zastąpić po prostu nie można" - powiedział poseł Ruchu Palikota.

Biedroń wyraził nadzieję, iż wniosek o powołanie komisji poprą wszystkie sejmowe kluby. Pytany, czy odbyły się już jakieś rozmowy z PO w tej sprawie, odparł: "Były wstępne rozmowy i myślę, że poparcie będzie".

Sekretarz klubu PO Paweł Olszewski powiedział PAP, że nic nie wie o tym, "by z posłem Biedroniem były prowadzone jakiekolwiek rozmowy". Pytany, jak PO ustosunkuje się do propozycji Ruchu, odparł: "To decyzja przyszła, będziemy się do niej ustosunkowywali, gdy ona nabierze formalnego tempa".

Olszewski stwierdził, że tematyka, którą miałaby się zająć komisja, była dotychczas przedmiotem dyskusji w istniejących już komisjach sejmowych. Jak powiedział, osobiście podchodzi do pomysłu Ruchu Palikota "z dużą rezerwą", bo wydaje mu się, że "mogą być inne, lepsze warianty, które można by zastosować". Pytany, jakie to warianty, odparł, że mogłaby na przykład powstać podkomisja zajmująca się tą tematyką w komisji polityki społecznej i rodziny.

Sceptyczni wobec pomysłu Ruchu są ludowcy. Zdaniem szefa klubu PSL Jana Burego "komisjami czy specjalnymi, czy stałymi, czy nadzwyczajnymi nie rozwiązuje się spraw". Przypomniał, że kilka lat temu powstała komisja Przyjazne Państwo, a jej szefem został wówczas obecny lider Ruchu (wtedy poseł PO) Janusz Palikot. "Z tego co wiem, ta komisja - poza szumną nazwą (...), niewiele zrobiła, jeśli chodzi o zmianę prawa i przepisy deregulacyjne" - dodał poseł PSL.

"To jest problem głębszy, systemowy, który jest też trochę w mentalności. Trzeba o tym dyskutować, tworzyć dobry klimat w mediach, debatach społecznych i publicznych. Myślę, że rząd to robi" - dodał.

Także poseł PiS Jarosław Zieliński jest zdania, że problemy nie rozwiązują się od powoływania komisji, a "jeśli ktoś tak to przedstawia, tzn. że chce po raz kolejny zrobić rozgłos wokół siebie, a tak naprawdę ludzi oszukać". "Bo zwykle bywa tak niestety, że (...) jeżeli jest jakiś problem i się nie umie go rozwiązać, to się powołuje komisję. Właśnie to proponuje, zdaje się, Palikot" - ocenił polityk PiS.

Według Zielińskiego problem równości trzeba rozwiązywać w praktyce, tworząc rozwiązania systemowe, prorodzinne, związane z rynkiem pracy i wynagrodzeniami poprzez konkretne projekty ustaw. "Za to musi cały rząd odpowiadać, cały parlament, a nie jakaś jedna komisja" - zaznaczył.

Zdaniem Krystyny Łybackiej (SLD) nie ma konieczności powoływania specjalnej komisji zajmującej się problematyką równego statusu kobiet i mężczyzn. Posłanka zaznaczyła przy tym w rozmowie z PAP, że wypowiada się we własnym imieniu, a nie całego klubu SLD, ponieważ inicjatywa Ruchu nie była jeszcze dyskutowana na posiedzeniu klubu.

Łybacka podkreśliła, że problematyka równego statusu kobiet i mężczyzn jest "niewątpliwie bardzo ważna, ale dotyczy bardzo wielu zagadnień, którymi zajmują się różnorakie komisje sejmowe". "Skuteczność rozwiązywania tego rodzaju problemów nie zależy od tego, czy będziemy mieli nową komisję stałą, ale zależy od determinacji posłów zasiadających w poszczególnych komisjach, od tego, czy dostrzegają wagę tej problematyki" - uważa Łybacka.

Z kolei rzecznik klubu Solidarna Polska Patryk Jaki, pytany o pomysł Ruchu Palikota, stwierdził, że "w Polsce generalnie jest taka tendencja, aby kobietom przydzielać jakieś szczególne nadzwyczajne prawa". "W moim przekonaniu traktuje się je przez przydzielanie tych szczególnych praw (...) jak osoby trochę niepełnosprawne" - mówił. Według Jakiego w naszym kraju jest wiele kobiet sukcesu, które nie potrzebują żadnych specjalnych praw ani po to, by się dostać do parlamentu, ani by osiągnąć sukcesy w biznesie.

Poseł powiedział, że Solidarna Polska na razie podchodzi do pomysłu Ruchu Palikota sceptycznie i uważa go za populistyczny. "O problemach porozmawiajmy konkretnie, o wydłużeniu urlopu macierzyńskiego - taką ustawę trzeba stworzyć, a nie jakieś kolejne byty" - ocenił.

Natomiast wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka z Ruchu Palikota mówiła podczas konferencji prasowej, że powołanie komisji ds. równego statusu kobiet i mężczyzn "jest jak najbardziej zasadne z wielu powodów". Podkreśliła, że Polskę do prowadzenia polityki równościowej zobowiązują m.in. Karta Praw Podstawowych oraz Deklaracja Pekińska ONZ.

"Tak naprawdę mimo tych zobowiązań podjętych przez nasz rząd polityka równościowa nigdy nie była prowadzona. I dlatego wydaje nam się, że powołanie komisji sejmowej, która będzie szczególnie zajmowała się kwestiami równego statusu kobiet i mężczyzn może sytuację wreszcie poprawić" - oceniła Nowicka.

Według niej taka komisja byłaby też partnerem dla rządowego pełnomocnika ds. równego traktowania. "Cieszymy się, że pani Agnieszka Kozłowska-Rajewicz została na to stanowisko powołana i liczymy, że nasza współpraca - parlamentu i pełnomocnika poprawi przestrzeganie tych międzynarodowych zobowiązań na rzecz równego statusu kobiet i mężczyzn" - podkreśliła wicemarszałek Sejmu.

Jej zdaniem, brakuje w Polsce kompleksowej ustawy, która zajmowałby się równym traktowaniem kobiet i mężczyzn. Jak dodała, komisja mogłaby się zająć m.in. nowelizacją ustawy kwotowej, tak aby wprowadzić w Polsce parytet z tzw. suwakiem (naprzemiennym umieszczaniem na listach wyborczych kobiet i mężczyzn).

Biedroń, pytany, kto mógłby pokierować komisją, ocenił, że naturalną kandydatką byłaby Nowicka, jednak z racji pełnionej funkcji wicemarszałka Sejmu nie stanie na jej czele. "W tym Sejmie osób, które znają się na polityce równego traktowania jest kilka, i myślę, że te kandydatury można rozważać" - powiedział.

Biedroń pytany był też m.in. o ustawę o związkach partnerskich. Poseł przypomniał, że projekt takiej ustawy Ruch przygotowuje wspólnie z SLD. "Prowadzimy także rozmowy z posłami PO, którzy są gotowi poprzeć taki projekt" - powiedział.

Podczas konferencji padło także pytanie o ostatnie działania prezydenta USA Baracka Obamy, który polecił we wtorek amerykańskim dyplomatom i pracownikom agencji pomocowych, aby przyczyniali się w większym stopniu do obrony praw gejów w krajach, w których pracują. Działania te mają być częścią amerykańskiej polityki obrony praw człowieka.

Biedroń pytany, czy - według niego - w Polsce tego rodzaju wsparcie byłoby potrzebne, odparł: "Ze strony na przykład pana prezydenta Bronisława Komorowskiego - bardzo. Ubolewam, że Polska w ogóle w tak małym stopniu angażuje się w pomoc międzynarodową, tak mało zajmuje się myśleniem o prawach człowieka w kwestiach globalnych".

Zaapelował, by Polska również przemyślała swą strategię, jeśli chodzi o prawa człowieka. "Żeby pan Bronisław Komorowski w końcu zaistniał na arenie międzynarodowej nie tylko w takich kwestiach jak wielkiego myśliwego, ale żeby np. pojechał do USA ze swoim pomysłem dotyczącym przemocy wobec kobiet w wielu krajach na świecie albo np. przemocy wobec osób homoseksualnych" - powiedział Biedroń.(PAP)

sdd/ mzk/ mok/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)