Rumuński minister spraw zagranicznych Cristian Diaconescu ponownie zapewnił w piątek o poparciu Bukaresztu dla europejskich aspiracji Kiszyniowa. Ocenił, że wybory przeprowadzone w Mołdawii w środę są olbrzymim postępem w kierunku jej europejskiej przyszłości.
"Ministerstwo nadal będzie traktowało stosunki między Bukaresztem i Kiszyniowem w sposób otwarty, ścisły i profesjonalny, popierając europejskie aspiracje Mołdawii" - zapowiedział szef rumuńskiej dyplomacji na konferencji prasowej.
Jak dodał, rumuńskie władze chciałyby, żeby Mołdawia utworzyła prawomocny rząd, wyłoniony zgodnie z odpowiednimi mechanizmami wyborczymi, który będzie przestrzegał zasad państwa prawa i stanie się partnerem do współpracy i dialogu z Rumunią. Przypomniał, że międzynarodowi obserwatorzy uznali, iż wybory były dobrze zorganizowane.
W czwartek prezydent Rumunii Traian Basescu uznał wyniki mołdawskich wyborów za sukces opozycji demokratycznej. Cztery partie opozycyjne uzyskały w nich łącznie 53 mandaty w 101-miejscowym parlamencie i pokonały rządzącą do tej pory partię komunistyczną, której przypadło 48 miejsc.
Minister wygłosił swoje oświadczenie w momencie, gdy relacje między obu krajami, które mają wspólną historię i język, znacznie się pogorszyły. Po poprzednich wyborach w kwietniu, których wyniki zakwestionowała opozycja, Kiszyniów oskarżał Bukareszt o wspieranie rozruchów w stolicy. Mołdawskie władze nakazały wówczas opuścić kraj rumuńskiemu ambasadorowi i wprowadziły wizy dla obywateli tego kraju. (PAP)
keb/ kar/
4502562