Rumuński parlament odrzucił w środę skład rządu zaproponowany przez desygnowanego na premiera Luciana Croitoru. Przedłuża to okres niepewności w Rumunii, przeżywającej poważny kryzys gospodarczy.
Zatwierdzenie nowego rządu ma kluczowe znaczenie dla wypłaty części pożyczki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Unii Europejskiej i Banku Światowego, w sumie 20 mld euro.
Za rządem Croitoru głosowało 189 parlamentarzystów i senatorów, podczas gdy przeciwko było 250. Croitoru, który potrzebował 236 głosów, uznał swoją porażkę.
Przeciwko niemu głosowali posłowie trzech partii, które chcą, by premierem został burmistrz Sybina Klaus Johannis, jeden z liderów małego ugrupowania reprezentującego mniejszość niemiecką. Stronnictwa te wspólnie dysponują 65-procentową większością w parlamencie.
Przywódca opozycji, stojący na czele partii socjaldemokratycznej (PSD) Mircea Geoana, wezwał prezydenta Traiana Basescu, aby rozważył kandydaturę Johannisa na premiera.
"Prosimy o minimum demokratycznej przyzwoitości i będziemy ponownie nominować Johannisa - powiedział. - Zobaczymy, jak w ostatnich tygodniach prezydentury wygląda punkt widzenia Basescu".
W wyborach prezydenckich 22 listopada Basescu ubiega się o drugą pięcioletnią kadencję. W wyborach startuje też Geoana.
Rumuńska koalicja rządowa Partii Demokratyczno-Liberalnej (PD-L) z PSD rozpadła się 1 października. Dwa tygodnie później uchwalono wotum nieufności wobec centroprawicowego rządu Emila Boca, który jest liderem PD-L.
Po upadku rządu prezydent wyznaczył na premiera 52-letniego Croitoru, doradcę w banku centralnym. Trzy partie opozycyjne - socjaldemokraci, Partia Narodowo-Liberalna i Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii - zażądały wycofania nominacji i wysunęły jako kandydata na premiera Iohannisa. (PAP)
5066592 5066722 5066830 5066811 arch.