Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej umorzył sprawę kardiochirurga w zakresie śmierci pacjentów

0
Podziel się:

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej
Izby Lekarskiej w Krakowie umorzył postępowanie dotyczące
naruszenia zasad sztuki i etyki lekarskiej przez kardiochirurga
Mirosława G. w zakresie zabójstwa i doprowadzenia przez niego do
śmierci pacjentów.

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie umorzył postępowanie dotyczące naruszenia zasad sztuki i etyki lekarskiej przez kardiochirurga Mirosława G. w zakresie zabójstwa i doprowadzenia przez niego do śmierci pacjentów.

Nadal prowadzi jednak postępowanie dotyczące zarzutów korupcyjnych wobec Mirosława G. Postępowanie to jest obecnie zawieszone do czasu zakończenia procesu sądowego w tej sprawie.

"Powodem umorzenia postępowania w zakresie śmierci pacjentów było niestwierdzenie naruszenia norm sztuki medycznej oraz zasad kodeksu etyki lekarskiej" - powiedziała PAP w środę rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej dr Ewa Mikosza-Januszewicz.

Jak stwierdziła rzecznik, podejmując decyzję o umorzeniu postępowania oparła się m.in. na prawomocnej decyzji sądu, który umorzył śledztwo przeciwko kardiochirurgowi w zakresie podejrzeń dotyczących zabójstwa pacjenta i błędów w sztuce lekarskiej, które mogły skutkować śmiercią dwóch innych pacjentów.

Jak powiedział w rozmowie z PAP przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej Jerzy Friediger, postępowanie dotyczące śmierci pacjentów zostało umorzone na podstawie rozpoznania wniosku przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej, po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, w którym jednym z argumentów była decyzja sądu.

Wnioski o ukaranie lekarza i odebranie mu prawa do wykonywania zawodu złożyli do rzecznika odpowiedzialności zawodowej członkowie rodzin trzech pacjentów poprzez swojego pełnomocnika.

Z urzędu natomiast - po otrzymaniu aktu oskarżenia przeciwko lekarzowi - rzecznik wszczął postępowanie w sprawie korupcji zarzucanej lekarzowi. To postępowanie jest zawieszone na wniosek lekarza.

Na początku grudnia ub. roku warszawski sąd uznał, że brak jest dowodów na popełnienie przez lekarza zbrodni zabójstwa pacjenta - bo działał on, by ratować życie. Nie wykazano też, by ewidentny błąd w sztuce, jakim było pozostawienie gazy w ciele operowanego Jerzego G., miał bezpośredni związek z jego śmiercią trzy miesiące później. Podobnie, jak opuszczenie pacjenta na stole operacyjnym przed "zamknięciem go" po wszczepieniu bypassów - ponieważ pacjent zmarł na zawał w wyniku komplikacji, jakie stosunkowo często zdarzają się w podobnych przypadkach, i nie ma tu winy lekarza.

Jak poinformowała w środę "Rzeczpospolita", decyzja o umorzeniu postępowania jest nieprawomocna. Rodziny pacjentów i ich pełnomocnik zapowiadają odwołanie.

Pod koniec ubiegłego roku przed warszawskim sądem ruszył proces Mirosława G., w którym jest on oskarżony o 41 przestępstw korupcyjnych, naruszanie praw pracowniczych personelu szpitala MSWiA, znęcanie się nad osobą najbliższą i zmuszanie pracownicy szpitala do "innej czynności seksualnej". Grozi mu do 10 lat więzienia. W dziewięciu przypadkach prokuratura zarzuca G., że od łapówki uzależnił wykonanie operacji bądź dalszą opiekę. Przed sądem lekarz nie przyznał się do żadnego zarzutu.

Mirosław G. prowadzi obecnie własną działalność gospodarczą - jest konsultantem w krakowskim "Scanmedzie" w zakresie tworzącego się oddziału kardiochirurgii w prywatnym szpitalu św. Rafała - poinformował PAP rzecznik Scanmedu Marcin Mikos. (PAP)

hp/ itm/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)