"Solidarność" domaga się wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec osób odpowiedzialnych za przekazanie przez polską prokuraturę władzom Białorusi informacji dotyczących tamtejszego opozycjonisty Alesia Bialackiego.
Rzecznik prasowy przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Wojciech Gumułka poinformował w piątek, że stanowisko prezydium związku w tej sprawie zostało przekazane premierowi Donaldowi Tuskowi oraz prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi.
"Dla członków NSZZ +Solidarność+ jest rzeczą haniebną, by najwyższe organy naszego państwa - kraju o tak niezwykłej historii walki o wolność i niepodległość - wspierały swoimi działaniami reżimowy rząd Łukaszenki" - głosi stanowisko władz "S".
Zdaniem kierownictwa związku nie ma żadnego usprawiedliwienia dla przekazania przez prokuraturę informacji o koncie lidera białoruskiego Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna" Alesia Bialackiego. "Takie działania są dotkliwym ciosem we wszystkie działania na rzecz wolnej i niepodległej Białorusi" - uważa "S".
W ubiegłym tygodniu władze w Mińsku zatrzymały białoruskiego obrońcę praw człowieka Alesia Bialackiego. Oskarżono go o ukrywanie dochodów. Zatrzymanie było możliwe m.in. dzięki danym przekazanym przez litewskie Ministerstwo Sprawiedliwości. Decyzja o przekazaniu przez stronę litewską danych z kont bankowych działaczy białoruskiej opozycji spotkała się z krytyką organizacji obrony praw człowieka. Okazało się, że pomocy prawnej w sprawie Bialackiego Białorusi udzieliła także Polska.
W piątek Prokuratura Generalna poinformowała, że trwa wszczęto postępowanie służbowe, mające wyjaśnić sprawę przekazania na Białoruś informacji dotyczących Bialackiego. Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski przeprosił za całą sprawę.(PAP)
rop/ malk/ ura/