Marek Ch. - ginekolog oskarżony za odmowę dokonania zgodnej z prawem aborcji - nie znał ustawy o dopuszczalności aborcji - orzekł stołeczny sąd. Uznał on we wtorek winę Ch., ale warunkowo umorzył proces wobec niego.
Sąd podkreślił, że oskarżony nie powoływał się na tzw. klauzulę sumienia (pozwalającą lekarzowi na odmowę legalnej aborcji), ale żądał od pokrzywdzonej kobiety dodatkowych zaświadczeń, czego ustawa nie wymaga. Zdaniem sądu, usiłował on przerzucić na pokrzywdzoną ciężar rozstrzygnięcia wątpliwości, jakie mógł mieć w całej sprawie. Według sądu, to sam lekarz musi jednak w takiej sytuacji rozstrzygać wątpliwości.
Sąd warunkowo umorzył proces na 2 lata, gdyż przemawiały za tym niekaralność oskarżonego oraz jego "pozytywna prognoza". Takie umorzenie jest stwierdzeniem winy, nie jest zaś skazaniem.
Obrona już zapowiedziała apelację, w której zażąda uniewinnienia Ch. Prokurator nie wie jeszcze, czy będzie się odwoływać. Pokrzywdzona Bożena Kleczkowska jest usatysfakcjonowana faktem uznania winy, bo według niej będzie to ostrzeżeniem dla innych lekarzy w takich sytuacjach.
W 2001 r. 44-letnia wtedy Kleczkowska usłyszała od Ch., ordynatora oddziału ginekologicznego szpitala przy ul. Inflanckiej w Warszawie, że na zabieg musi mieć zgodę dwóch specjalistów. Po kontakcie z konsultantem krajowym ginekologii prof. Bogdanem Chazanem, Ch. oświadczył, że "nie wyraził on zgody na zabieg". W końcu zabieg wykonał inny szpital, bez dodatkowych żądań. Prokuratura dwa razy odmawiała wszczęcia śledztwa. W końcu zarzuciła Ch. niedopełnienie obowiązków. (PAP)
sta/ jra/
