Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sąd nie przywrócił do pracy trzech zwolnionych po strajku w "Budryku"

0
Podziel się:

Sąd Rejonowy w Mikołowie nie przywrócił do pracy trzech działaczy
związkowych z kopalni Budryk, których Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) zwolniła za naruszenia prawa
w czasie 46-dniowego strajku w tej kopalni. O decyzji sądu poinformowali we wtorek przedstawiciele
JSW w komunikacie.

Sąd Rejonowy w Mikołowie nie przywrócił do pracy trzech działaczy związkowych z kopalni Budryk, których Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW)
zwolniła za naruszenia prawa w czasie 46-dniowego strajku w tej kopalni. O decyzji sądu poinformowali we wtorek przedstawiciele JSW w komunikacie.

"Sąd podzielając stanowisko Jastrzębskiej Spółki Węglowej uznał roszczenia pracowników o przywrócenie za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Przyznał jedynie odszkodowania w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia za pracę" - napisano w informacji.

"To bardzo dziwne wyroki. Sądy pracy powinny przecież stać w obronie pracowników, powinny przede wszystkim bronić ludzi" - powiedział PAP jeden z liderów strajku w Budryku, Grzegorz Bednarski, który po proteście sam stracił pracę. Po prawomocnym już wyroku, w którym sąd odmówił przywrócenia go do pracy, złożył kasację w Sądzie Najwyższym.

Bednarski jest też jednym z oskarżonych w sprawie karnej, dotyczącej strajku. Odpowiada m.in. za uniemożliwianie pracy dyrektorowi zakładu, zastraszanie pracowników i uniemożliwianie kontrolowania kopalni przez przedstawicieli urzędu górniczego.

Według Bednarskiego, ostatni wyrok sądu pracy dotyczył kombajnisty, ślusarza i sztygara zmianowego, i w pierwszym procesie to im sąd przyznał rację, przywracając całą trójkę do pracy i wypłacając odszkodowania. Po apelacji JSW, sąd II instancji nakazał powtórzenie procesu, po którym zapadło już zupełnie inne orzeczenie - mówi.

Wcześniej Sąd Okręgowy w Katowicach odmówił przywrócenia do pracy trzech innych uczestników strajku, w tym dwóch przewodniczących związków zawodowych. Oddalone zostały również ich wszelkie roszczenia finansowe. Tamten wyrok jest prawomocny.

Jak podaje spółka, łącznie w ośmiu procesach toczących się przed sądami pracy dwie osoby zostały przywrócone do pracy, zaś w sześciu wypadkach sądy zgodziły się z decyzjami JSW o zasadności rozwiązania umów o pracę ze sprawcami naruszeń prawa. W przypadku jednego z przywódców strajku spółka wniosła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.

Poza sprawami cywilnymi w dalszym ciągu toczą się także cztery postępowania karne. Jedno z nich dotyczy kierowania i udziału w nielegalnym, zdaniem pracodawcy, strajku. W drugim badane są okoliczności zniszczenia w budynku dyrekcji kopalni. Kolejne dotyczy zarzutów sprowadzenia powszechnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia pracowników. W czwartym badane jest czy doszło do nakłaniania górników do składania fałszywych zeznań.

W sprawie cywilnej o odszkodowanie za zniszczenie budynku dyrekcji w kwietniu ubiegłego roku zapadł już wyrok zaoczny przeciwko organizatorom strajku. Pozwani wnieśli sprzeciw. Obecnie strony oczekują na wyznaczenie terminu rozprawy przez Sąd Rejonowy w Żorach.

Strajk na tle płacowym trwał w "Budryku" od połowy grudnia 2007 roku do końca stycznia 2008 i zakończył się podpisaniem porozumienie w sprawie podwyżek. Protest w kopalni przybierał różne formy - od okupacji na powierzchni zakładu i okupację biurowca zarządu kopalni, przez protest podziemny na poziomie ponad 1000 i 700 m, po głodówkę - na powierzchni i pod ziemią. Strajkujący spędzili w kopalni Święta Bożego Narodzenia i Sylwestra.

Pracodawca uważał strajk za nielegalny. Po zakończeniu protestu JSW, do której należy kopalnia, zwolniła z pracy 13 pracowników, którym zarzuciła łamanie przepisów i regulaminów. (PAP)

kon/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)