Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sąd oddalił powództwo Jędrucha przeciwko Engelkingowi

0
Podziel się:

Były zastępca prokuratura generalnego Jerzy
Engelking nie musi przepraszać i płacić za naruszenie dóbr
osobistych byłemu właścicielowi spółki Colloseum Józefowi
Jędruchowi.

Były zastępca prokuratura generalnego Jerzy Engelking nie musi przepraszać i płacić za naruszenie dóbr osobistych byłemu właścicielowi spółki Colloseum Józefowi Jędruchowi.

Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił we wtorek powództwo Jędrucha, który żądał od Engelkinga miliona złotych.

Jędruch, który przed katowickim sądem odpowiada za wielomilionowe oszustwa, wytoczył Engelkingowi proces po publikacji w katowickim dodatku do "Gazety Wyborczej". Wynikało z niej, że były szef Colloseum jest podejrzewany o zlecenie zabójstwa śledczego, który doprowadził do jego ekstradycji z Izraela.

W tekście znalazła się wypowiedź Engelkinga, że biznesmen usiłuje uniknąć postawienia w stan oskarżenia w związku z nakłanianiem do zabójstwa prokuratora. Z powodu tych słów Jędruch, który podkreśla, że nigdy nie postawiono mu zarzutów zlecania zabójstwa, wytoczył proces Engelkingowi i - osobno - autorowi publikacji.

We wtorek sąd oddalił powództwo przeciwko Engelkingowi i zasądził od powoda na rzecz pozwanego ponad 7 tys. zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego. Sędzia Magdalena Bochyńska-Jarczyk zaznaczyła, że wypowiedź, zawarta w artykule, nie pochodziła od osoby fizycznej, ale pełniącej funkcję zastępcy prokuratora generalnego i była związana z wykonywaną przez Engelkinga pracą. W takiej sytuacji - wyjaśniła sędzia - Kodeks pracy nakazuje naprawienie ewentualnej szkody pracodawcy, w tym przypadku byłby to Skarb Państwa.

Sąd potwierdził, że Engelking co prawda rozmawiał z dziennikarzem i w artykule zacytowano jedno zdanie z wypowiedzi prokuratora, nie był to jednak autoryzowany wywiad. Pozwany nie może ponosić odpowiedzialności cywilnej za podanie w gazecie jego wypowiedzi, bo nie miał na to żadnego wpływu - uznał sąd.

"Za naruszenie dóbr osobistych spowodowane opublikowaniem materiału prasowego odpowiadają osoby, które spowodowały opublikowanie tego materiału, a zatem ewentualnie redakcja +Gazety Wyborczej+, czy też sam dziennikarz, przeciwko któremu w niniejszym sądzie toczy się już postępowanie z powództwa Józefa Jędrucha" - podkreśliła sędzia.

Wyrok nie jest prawomocny. Jędruch zapewniał dziennikarzy, że jest z niego zadowolony, bo wie, że należy pozwać Skarb Państwa.

"Uważam, że to jest dobry wyrok. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy pan Engelking skierował tę wypowiedź jako osoba fizyczna, czy jako funkcjonariusz publiczny" - oświadczył Jędruch. Razem z pełnomocnikiem zastanowi się, czy zaskarżyć wtorkowy wyrok, czy też wnieść nowe powództwo, tym razem przeciwko Skarbowi Państwa.

"Dziwiłbym się, gdyby rozstrzygnięcie było zupełnie inne. Myślę, że sąd swoje rozstrzygniecie bardzo dokładnie uzasadnił (...)" - powiedział Engelking. Jak zapewniał, o publikacji tekstu w "GW" dowiedział się już po fakcie, nie wiedział też o tym, że Jędruch wytoczył mu proces.

Śledztwo w sprawie domniemanego zlecenia zabójstwa prokuratora rozpoczęło się w 2006 r. Prokuratura nikomu nie przedstawiła zarzutów i umorzyła sprawę z powodu braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa. Decyzja o umorzeniu śledztwa jest już prawomocna.

Od początku 2006 roku przed katowickim sądem okręgowym toczy się proces, w którym Jędruch i inni oskarżeni odpowiadają za oszustwa na łączną kwotę ok. 430 mln zł. Pod względem wielkości wyrządzonej szkody sprawa Colloseum to jedna z największych spraw karnych w Polsce. Z ustaleń śledztwa wynika, że większość tej kwoty została wyłudzona w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi przedsiębiorstwami są należące do Skarbu Państwa Będziński Zakład Elektroenergetyczny (BZE) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE).

Od końca ubiegłego roku Jędruch odpowiada z wolnej stopy, w jego imieniu wpłacono 3 mln zł kaucji. Były właściciel Colloseum, który w areszcie spędził ponad cztery lata poinformował, że na długotrwałe aresztowanie poskarżył się do Strasburga.

Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjne Colloseum istniało od 1996 r. Zaczynało od handlu samochodami i obrotu wierzytelnościami. W końcu lat 90. rozwinęło szeroką działalność finansową, inwestycyjną i handlową. Colloseum kupiło m.in. kontrolny pakiet akcji Huty Pokój w Rudzie Śląskiej i lubelską spółkę PRiM. Dzięki współpracy z innymi akcjonariuszami uzyskało też decydujący głos w akcjonariacie dwóch spółek giełdowych: Huty Ferrum i Energomontażu- Północ.

W marcu 2002 r. Jędruch wyjechał z Polski, kiedy Sąd Okręgowy w Katowicach postanowił go aresztować. Zniknęli też wówczas inni podejrzani w tej sprawie. Do tej pory poszukiwany jest były wiceprezes Colloseum Piotr Wolnicki. Jędrucha zatrzymano w lipcu 2003 r. w izraelskim mieście Jaffa. Znaleziono przy nim sfałszowane dokumenty tożsamości. Pod koniec 2003 r. został sprowadzony do Polski z Izraela na podstawie umowy ekstradycyjnej. W 2003 r. sąd ogłosił upadłość Colloseum. (PAP)

kon/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)