Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd odrzucił wnioski obrony b. europosła Witolda Tomczaka

0
Podziel się:

Odrzuceniem kilku wniosków obrony zakończyła się w poniedziałek
przed sądem w Ostrowie Wlkp. rozprawa b. europosła Witolda Tomczaka, oskarżonego o znieważenie w
1999 r. policjantów.

Odrzuceniem kilku wniosków obrony zakończyła się w poniedziałek przed sądem w Ostrowie Wlkp. rozprawa b. europosła Witolda Tomczaka, oskarżonego o znieważenie w 1999 r. policjantów.

Proces toczy się w Ostrowie po tym, gdy na początku marca Sąd Najwyższy (SN) nie uwzględnił wniosku miejscowego sądu o wyznaczenie innego sądu do rozpatrzenia tej sprawy. Wielokrotnie domagali się tego obrońcy oskarżonego.

Ostrowski sąd odrzucił wnioski obrony o odesłanie prokuraturze aktu oskarżenia, przeprowadzenie eksperymentu w miejscu zdarzenia, udziału w procesie przedstawiciela Ogólnopolskiego Ruchu Obrony Praw Obywatela i Walki z Korupcją.

Uzasadniając wniosek o odesłanie prokuraturze aktu oskarżenia, mecenas Janusz Wojciechowski podkreślił, że zawiera on "bardzo poważne uchybienia". "Jest (akt oskarżenia-PAP) nielogiczny, gdyby ktoś szukał dowodów na cynizm świata prawniczego, to w nim znajdzie pełne uzasadnienie" - mówił obrońca.

Według niego, akt oskarżenia jest przykładem patologii. "Jest to niebezpieczne dla państwa, dla obywateli. Tomczakiem może być każdy. To postępowanie jest haniebne" - mówił Wojciechowski. Prosił sąd, aby zwrócił akta sprawy prokuraturze, która może dojdzie do wniosku, że sprawę trzeba umorzyć. "Jestem przejęty losem tego człowieka" - dodał.

Tomczak i jego obrońca przypominali, że policjanci poruszali się podczas zatrzymania cywilnym samochodem, byli bez mundurów i nie przedstawili się. "Skoro oskarżony nie rozpoznał policjantów, to nie może być mowy o ich znieważeniu" - podkreślił Wojciechowski. Tomczak prosił prokuratora, aby "swoją karierę budował na uczciwości i rzetelności".

Sprawa Tomczaka trwa od prawie 11 lat. W czerwcu 2009 r. sąd w Ostrowie umorzył ją z powodu przedawnienia, ale Sąd Okręgowy w Kaliszu - po złożeniu zażalenia przez prokuraturę - postanowił, że ma ona wrócić ponownie na wokandę pierwszej instancji i cały proces ma się rozpocząć od nowa.

Tomczak powiedział PAP po odrzuceniu wniosku przez SN, że prowadzenie jego procesu w Ostrowie oznacza odmawianie mu "prawa rozpoznania sprawy przed obiektywnym sądem, przed sądem, wokół którego nie będą dominowały emocje".

Wojciechowski powiedział, że prowadzenie sprawy Tomczaka narusza wszelkie standardy demokratycznego państwa prawnego. "Jeśli doszłoby do wydania wyroku skazującego , to byłyby wszelkie podstawy, by zaskarżyć taki wyrok w Strasburgu jako naruszający prawa człowieka" - powiedział PAP.

W czerwcu 1999 r. były parlamentarzysta został zatrzymany w nocy przez policjantów, którzy zauważyli, że samochód, którym kierował, jedzie "pod prąd" jednokierunkową ulicą. Według oskarżenia miało wtedy dojść do nazwania policjantów "palantami". O rzekome użycie tego słowa toczy się cały proces.

Tomczak ma też inną sprawę karną, związaną ze zniszczeniem w 2000 r. rzeźby papieża Jana Pawła II w warszawskiej Galerii Zachęta.

B. europoseł, z zawodu lekarz, kandydował do PE z okręgu kalisko-leszczyńskiego. Wcześniej był posłem z ramienia Porozumienia Polskiego, a później z LPR. Od 2005 r. należał do frakcji "Niepodległość i Demokracja".

W ostatnich wyborach do PE startował jako "jedynka" z wielkopolskiej listy Prawicy Rzeczypospolitej. Jego partia nie uzyskała progu wyborczego.

Tomczakowi grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do jednego roku. (PAP)

zak/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)