Sprawa Tomasza Lipca i dwojga innych oskarżonych nie wróci do prokuratury. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił w czwartek taki wniosek obrony, co otwiera drogę do formalnego rozpoczęcia procesu b. ministra sportu w rządzie PiS.
Wniosek o zwrot sprawy prokuraturze złożył obrońca Arkadiusza Ż. Zdaniem mec. Grzegorza Fertaka, prokuratura nie dołączyła do akt tego postępowania "istotnych dowodów" - protokołów wszystkich przesłuchań podejrzanych o korupcję b. dyrektora Centralnego Ośrodka Sportu Krzysztofa S. i jego zastępcy Tadeusza M., którzy w śledztwie obciążyli oskarżonych. Reszta obrońców pozostawiła ten wniosek do uznania sądu. Prok. Radosław Wasilewski wniósł o nieuwzględnienie go, bo żądane protokoły można będzie załączać "na bieżąco".
W czwartek sąd zebrał się na pierwszej rozprawie w sprawie Lipca i dwojga innych oskarżonych. Były minister jest oskarżony o pięć przestępstw z lat 2004-2007, w tym: uzależnienie wykonania czynności służbowych od otrzymania korzyści majątkowej, przekroczenie uprawnień, podżeganie do poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz oszustwo. Wraz z nim oskarżono jego żonę Marynę (o nakłanianie świadków do fałszywych zeznań) i Arkadiusza Ż. (o przestępstwa korupcyjne i podżeganie do przekroczenia uprawnień). (PAP)
sta/ pz/ jra/