Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sąd zebrał się po raz pierwszy w sprawie Tomasza Lipca

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Warszawie zebrał się w
czwartek na pierwszej rozprawie w sprawie Tomasza Lipca,
oskarżonego m.in. o korupcję ministra sportu w rządzie PiS.
Lipiec, któremu grozi do 10 lat więzienia, nie przyznaje się do
winy.

Sąd Okręgowy w Warszawie zebrał się w czwartek na pierwszej rozprawie w sprawie Tomasza Lipca, oskarżonego m.in. o korupcję ministra sportu w rządzie PiS. Lipiec, któremu grozi do 10 lat więzienia, nie przyznaje się do winy.

Nie wiadomo, czy tego dnia proces formalnie się rozpocznie, bo obrona zapowiada złożenie wniosku o zwrot sprawy prokuraturze. Przed rozprawą Lipiec nie wypowiadał się dla licznie zebranych dziennikarzy.

W czerwcu 2008 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu akt oskarżenia wobec Lipca i dwóch innych osób. Były minister jest oskarżony o pięć przestępstw z lat 2004-2007, w tym: uzależnienie wykonania czynności służbowych od otrzymania korzyści majątkowej, przekroczenie uprawnień, podżeganie do poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz oszustwo. Wraz z b. ministrem oskarżono jego żonę Marynę (o nakłanianie świadków do fałszywych zeznań) oraz Arkadiusza Ż. (o przestępstwa korupcyjne i podżeganie do przekroczenia uprawnień).

W połowie czerwca 2008 r. sąd rejonowy przedłużył areszt wobec Lipca, w którym był od końca października 2007 r., gdy go zatrzymano. Przedłużenie uzasadniono m.in. obawą utrudniania śledztwa i grożącą karą. Sąd zwrócił też uwagę, że już w lipcu miał zacząć się proces. W lipcu sąd rejonowy wystąpił jednak o przekazanie sprawy, ze względu na jej zawiłość, sądowi okręgowemu. Wkrótce potem sąd okręgowy zwolnił Lipca z aresztu za kaucją 80 tys. zł. Sąd uznał, że nie można określić, kiedy ruszy proces, a "areszt nie może być antycypacją kary". Pod koniec 2008 r. sprawę przekazano ostatecznie sądowi okręgowemu.

Wciąż trwa śledztwo przeciw podejrzanym o korupcję b. dyrektorowi stołecznego COS Krzysztofowi S. i jego zastępcy Tadeuszowi M. Sprawę Lipca wyłączono do odrębnego postępowania z tego właśnie śledztwa, w którym w 2007 r. zatrzymano w sumie 16 osób. Zarzucono im przestępstwa korupcyjne, poświadczanie nieprawdy, nadużycie władzy i "ustawianie" przetargów. W ramach tego śledztwa w lipcu 2007 r. aresztowano Krzysztofa S. i Tadeusza M., którzy mieli przyjąć m.in. łapówkę za wynajem hali Torwaru na imprezy komercyjne. To właśnie po tym Lipiec podał się do dymisji.

Prokuratura nie ujawnia, jaka jest wartość łapówek w całej sprawie. Według "Wprost" w przypadku Lipca ma chodzić "przynajmniej o 100 tys. zł". Obciążające go zeznania miał złożyć Tadeusz M., a potwierdzić je - Krzysztof S., który miał wiedzieć o "działkach" dla ministra i jego przyzwoleniu na korupcyjne działania. Pod koniec 2007 r. obaj wyszli z aresztu.

Według mediów Lipiec miał być zatrzymany jeszcze przed październikowymi wyborami w 2007 r., ale miała się temu przeciwstawić ówczesna szefowa warszawskiej prokuratury okręgowej Elżbieta Janicka, mówiąc podwładnym: "Jeśli dojdzie do zatrzymania Lipca, to was puknę". Ona sama zaprzecza, ma jednak już zarzuty dyscyplinarne. Sprawę bada sejmowa komisja śledcza ds. nacisków, przed którą Janicka powiedziała, że chodziło jej o zatrzymanie osób w innej sprawie, o czym dowiedziała się z mediów. Miała wtedy powiedzieć, że powinna dowiadywać się o zatrzymaniach od podległych prokuratorów, a nie z mediów, dodając żartem: "Bo jak nie, to was puknę w głowę".

Z braku dowodów przestępstwa, na początku br. umorzono śledztwo w sprawie rzekomego "wygenerowania" przy pomocy Lipca 100 mln zł dla PiS z budowy stadionu narodowego. Prokuratura uznała za niewiarygodne takie twierdzenia Tadeusza M.

Z doniesienia komisji śledczej prokuratura nadal zaś sprawdza, czy Jarosław Kaczyński jako premier nie ujawnił tajemnicy śledztwa w sprawie Lipca. Zeznając we wrześniu 2008 r. przed komisją śledczą Lipiec mówił, że premier Kaczyński informował go w lipcu 2007 r., że obciąża go Tadeusz M. Kaczyński miał sugerować wtedy Lipcowi, aby ten podał się do dymisji - co też nastąpiło.

Lipiec przyznał też komisji, że ówczesny wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek pokazywał mu tajne materiały z podsłuchów dotyczących COS. Trwa śledztwo ws. ujawnienia tajemnicy państwowej przez Ocieczka; on sam twierdzi, że nie złamał prawa. Media podawały, że Lipiec ujawnił śledczym, iż był w stałym kontakcie z ABW w sprawie korupcji w ośrodkach sportu, a pokazywane mu przez Ocieczka stenogramy z podsłuchów miały dowodzić, że Tadeusz M. i Krzysztof S. są skorumpowani.

Według mediów, Lipiec twierdził, iż stosując się do sugestii ABW, podjął decyzję o zwolnieniu obu dyrektorów, których wkrótce potem CBA zatrzymało na dziedzińcu Ministerstwa Sportu, tuż po wręczeniu im kontrolowanej łapówki. Lipiec utrzymuje, że obaj obciążyli go właśnie w zemście za zwolnienie, a on sam miał być ofiarą konkurencji między specsłużbami.

38-letni dziś Lipiec, były lekkoatleta, reprezentant Polski i olimpijczyk w chodzie sportowym, został powołany do rządu przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza w październiku 2005 r. 9 lipca 2007 r. złożył dymisję, przyjętą przez premiera J. Kaczyńskiego. Od 2003 r. do powołania na ministra Lipiec był dyrektorem stołecznego Ośrodka Sportu i Rekreacji. (PAP)

sta/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)