Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Salowe z Dąbrowy Górniczej wróciły do pracy

0
Podziel się:

Salowe z Dąbrowy Górniczej po blisko dwuipółmiesięcznym sporze z
nowym pracodawcą, Spółdzielnią Inwalidów Naprzód, w czwartek wróciły do pracy. Stało się to możliwe
po korzystnym dla nich środowym wyroku sądu pracy.

Salowe z Dąbrowy Górniczej po blisko dwuipółmiesięcznym sporze z nowym pracodawcą, Spółdzielnią Inwalidów Naprzód, w czwartek wróciły do pracy. Stało się to możliwe po korzystnym dla nich środowym wyroku sądu pracy.

Jak poinformowała przewodnicząca Solidarności ze Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej Elżbieta Żuchowicz, w czwartek rano wszystkie salowe zgłosiły gotowość do pracy, zostały przyjęte przez firmę Naprzód i pobrały grafiki dyżurów.

"Po wielu tygodniach stresu, niepewności, czasami łez, panie mogą odetchnąć. Wracają do pracy, którą bardzo dobrze wykonują od wielu lat i nadal będą zatrudnione na normalnych warunkach. Choć pensje miały i mają niewielkie, najważniejsze dla nich jest to, że zachowują stałe umowy o pracę" - oceniła Żuchowicz.

W środę dąbrowski sąd pracy uznał, że salowe pozostają ze Spółdzielnią Inwalidów Naprzód z Krakowa w stosunku pracy na podstawie umowy o pracę - na skutek przejęcia zakładu pracy. Orzeczenie to nie jest na razie prawomocne - strony mają tydzień od jego ogłoszenia na ewentualne złożenie apelacji. Nie wiadomo, czy spółdzielnia nie odwoła się od wyroku.

Salowe od 2004 r. pracowały w firmie Aspen, która wygrała przetarg na sprzątanie dąbrowskiego szpitala i przejęła zatrudnione w nim wcześniej salowe. Podpisano porozumienie gwarantujące im pracę i płace. Przed kilkoma miesiącami nowy przetarg wygrała Spółdzielnia Inwalidów Naprzód. Odmówiła ona przyjęcia salowych na dotychczasowych zasadach, proponując m.in. dwuletnie umowy o pracę zamiast bezterminowych. Kobiety się na to nie zgodziły.

Na początku września, gdy salowe przyszły do pracy, spółdzielnia odmówiła ich przyjęcia, argumentując, że w określonym terminie nie przyjęły ich oferty. Salowe złożyły wówczas w sądzie pracy pozwy, domagając się, by sąd ustalił, czy spółdzielnia Naprzód jest ich nowym pracodawcą.

Od 7 września do 5 listopada salowe prowadziły protest w dąbrowskim magistracie, twierdząc, że odpowiedzialność za obecną sytuację spada także na władze miasta, które w 2004 r. - przekazując sprzątanie Szpitala Specjalistycznego firmie zewnętrznej - zapewniały, że salowym "włos z głowy nie spadnie". Protestujące opuściły magistrat po spotkaniu z kandydatem PO na prezydenta Dąbrowy Górniczej Krzysztofem Stachowiczem, który deklarował, że w razie wygranej zamierza przywrócić je do pracy. Radził też czekać na decyzję sądu.

Mateusz Babak (PAP)

mtb/ bos/

praca
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)