Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Schetyna: nie ma pewności, czy talibowie żądają wycofania polskich wojsk z Afganistanu

0
Podziel się:

Nie ma pewności, czy prawdziwa jest
informacja o tym, że talibowie zażądali wycofania polskich wojsk z
Afganistanu w zamian za wydanie ciała zamordowanego w Pakistanie
Polaka - powiedział szef MSWiA Grzegorz Schetyna.

Nie ma pewności, czy prawdziwa jest informacja o tym, że talibowie zażądali wycofania polskich wojsk z Afganistanu w zamian za wydanie ciała zamordowanego w Pakistanie Polaka - powiedział szef MSWiA Grzegorz Schetyna.

W ten sposób wicepremier odniósł się do informacji "Dziennika", który napisał w czwartek, że ceną za ciało zabitego Polaka ma być wycofanie naszych wojsk z Afganistanu.

"Nie mamy pewności, czy to są prawdziwe żądania i jaki jest kontekst tej całej sprawy. To jest bardzo ważne, będziemy chcieli skutecznie odzyskać ciało. Mam nadzieję, że to się uda" - powiedział Schetyna w TVP Info.

Według wicepremiera nagroda ustanowiona za pomoc w schwytaniu morderców Polaka może odnieść skutek. "Trzeba robić wszystko, żeby nie zarzucić sobie zaniechania. Tak jak w momencie, kiedy porwany był przetrzymywany, tak teraz, jeżeli chodzi o wydobycie ciała, a także ukaranie winnych" - zaznaczył Schetyna.

Przypomniał, że stroną w negocjacjach z talibami nie był polski rząd: "Rząd pakistański był stroną dla talibów, a nie rząd polski. Byliśmy tylko czynnikiem, który robił wszystko, żeby doszło do porozumienia między talibami a rządem pakistańskim. Tam były żądania polityczne. Ulegały zmianom, ale cały czas chodziło o oswobodzenie więzionych talibów i na te żądania nie było pozytywnej odpowiedzi ze strony rządu pakistańskiego".

"Dziennik" napisał w czwartek, że Polacy, bez pośrednictwa pakistańskich władz, podjęli rozmowy z założycielami ruchu talibów, które miały doprowadzić do uwolnienia Piotra S. Według gazety, to dowód, że rząd nie zbagatelizował sprawy.

"Dziennik" ustalił, że do spotkania między wpływowym Samim ul- Haqiem - nazywanym również "ojcem talibów" - i dwoma Polakami doszło w Islamabadzie z inicjatywy Polaków. Działo się to miesiąc lub dwa przed morderstwem. Według gazety jedna z tych osób przedstawiała się jako reprezentant prezydenta Polski, druga była pracownikiem ambasady. Przy spotkaniu nie było żadnych Pakistańczyków. Wkrótce potem Sami ul-Haq rozmawiał z prezydentem i premierem Pakistanu. Władze tego kraju nie chciały jednak iść na żaden kompromis. Odmówiły zwolnienia dwóch mało znaczących więźniów, co zadowoliłoby porywaczy. W takiej sytuacji autorytet ul-Haqa nie wystarczył. Teraz ludzie Haqa starają się o odzyskanie ciała zamordowanego inżyniera - napisał "Dziennik".(PAP)

mca/ bno/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)