Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Schetyna: w lipcu zarząd krajowy PO zatwierdzi listy wyborcze

0
Podziel się:

Najprawdopodobniej do połowy lipca zarząd krajowy PO zatwierdzi listy
wyborcze partii - poinformował we wtorek wiceszef PO marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Na decyzje
zarządu czekają m.in. odwołania niezadowolonych ze swoich miejsc na listach polityków Platformy.

Najprawdopodobniej do połowy lipca zarząd krajowy PO zatwierdzi listy wyborcze partii - poinformował we wtorek wiceszef PO marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Na decyzje zarządu czekają m.in. odwołania niezadowolonych ze swoich miejsc na listach polityków Platformy.

"Wiele wskazuje na to, że w lipcu, w perspektywie dwóch tygodni zarząd krajowy zamknie projekt list. Czy Rada Krajowa jeszcze lipcu? Jest taka szansa" - powiedział Schetyna na konferencji prasowej w Sejmie.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom PO nie zatwierdziła list 11 czerwca, kiedy to w gdańskiej Ergo Arenie odbyła się ogólnopolska konwencja tej partii. Wzięli w niej udział m.in. Joanna Kluzik-Rostkowska i Dariusz Rosati - kolejni, po Bartoszu Arłukowiczu, kandydaci na czołówki list spoza PO.

Arłukowicz ma otwierać listę w Szczecinie, Kluzik-Rostkowskiej władze PO zaproponowały jedynkę w Rybniku. Media pisały, że tę ostatnią decyzję oprotestowują lokalni działacze Platformy. Wiceprzewodnicząca śląskiej PO Halina Rozpondek powiedziała PAP, że informacje o protestach czerpie na razie jedynie z mediów. Na początku przyszłego tygodnia o listach - m.in. w kontekście Kluzik-Rostkowskiej - ma rozmawiać zarząd regionu śląskiego.

Dariusz Rosati wystartuje prawdopodobnie z okręgu podwarszawskiego - powiedział PAP we wtorek szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki, zastrzegając, że musi jeszcze porozmawiać o tym z Rosatim. Wcześniej źródła w partii informowały nieoficjalnie, że w grę wchodzi drugie - właśnie po Halickim - miejsce w tzw. wianuszku okołowarszawskim. Niewykluczony jest też start Rosatiego z listy w Warszawie, chociaż na pewno spoza pierwszej trójki. Listę w stolicy otwierają premier Donald Tusk, szefowa warszawskiej PO Magorzata Kidawa-Błońska i minister finansów Jacek Rostowski.

Szereg polityków PO domaga się zmiany decyzji władz regionów ws. obsady list. Tusk zapowiedział już, że pełnomocnik ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska wystartuje w wyborach do Sejmu (władze regionu pominęły ją przy układaniu list). Ostatecznie Radziszewska będzie, tak jak wielokrotnie w przeszłości, jedynką na liście kandydatów PO w wyborach do Sejmu z okręgu piotrkowskiego.

Ubiegających się o korektę decyzji regionów przez centralę jest więcej. Odwołaniami niezadowolonych polityków PO miał zająć się jeszcze w maju zarząd krajowy partii, ale do tej pory tego nie uczynił. Schetyna mówił już w połowie maja, że liczy na korekty na listach.

Do zarządu krajowego ws. kształtu list wyborczych odwołała się posłanka z Lublina Joanna Mucha, której przypadło czwarte miejsce na liście PO w tym mieście. Jedynką ma tam być Magdalena Gąsior-Marek, której media przypominają wręczenie kwiatów ministrowi infrastruktury Cezaremu Grabarczykowi po tym, jak w Sejmie przepadł wniosek o wotum nieufności dla niego. Odwołał się też krakowski poseł PO Łukasz Gibała, który nie znalazł się na liście PO w tym mieście oraz rzecznik klubu PO Krzysztof Tyszkiewicz (mazowiecka PO umieściła go na siedemnastym miejscu listy warszawskiej).

Odwołania zapowiadali ponadto: poseł Maciej Orzechowski (ósme miejsce w Kaliszu, choć w poprzednich wyborach był czwarty), a także wiceszef sejmowej komisji gospodarki Andrzej Czerwiński, któremu nie odpowiada drugie miejsce na liście w Nowym Sączu.

Niezadowolona ze swojego miejsca na liście jest Lidia Staroń (ósme miejsce na liście olsztyńskiej), a także posłowie Tadeusz Naguszewski i Adam Żyliński (7. i 8. miejsce na liście elbląskiej) oraz szczeciński poseł Michał Marcinkiewicz, który uznał, że szósta pozycja na liście, którą otrzymał, jest zbyt odległa. Z kolei na liście w Białymstoku zabrakło miejsca m.in. dla posła Jacka Żalka, który powiedział PAP, że on sam co prawda odwoływać się nie zamierza, ale "koledzy już zapowiedzieli, że się o niego upomną". Swoją nieobecność na liście PO Żalek nazwał "typową egzekucją polityczną".

Wielu polityków PO w nieoficjalnych rozmowach jako przykład potrzebnych korekt podaje przypadek Antoniego Mężydły. Znalazł się on na szóstym miejscu listy toruńskiej, chociaż w poprzednich wyborach otwierał ją (wcześniej zdecydował się przejść do PO z PiS). Sam Mężydło ocenił, że to odwet za to, że w wyborach na szefa regionu poparł Pawła Olszewskiego, a nie Tomasza Lenza. Mężydło nie zdecydował się na złożenie odwołania, ale niewykluczone, że sam zarząd przyzna mu wyższe miejsce na liście.

Marta Tumidalska (PAP)

laz/ par/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)