Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sejm rozpoczął prace nad powołaniem komisji śledczej ws. afery hazardowej

0
Podziel się:

W czwartek Sejm rozpoczął prace nad trzema projektami uchwał w sprawie
powołania komisji śledczej ds. afery hazardowej. Wnioski o powołanie komisji zgłosiły klubu PO, PiS
oraz Lewicy. Kluby PO i Lewicy chcą, by komisja liczyła po 7 posłów; PiS - 9.

W czwartek Sejm rozpoczął prace nad trzema projektami uchwał w sprawie powołania komisji śledczej ds. afery hazardowej. Wnioski o powołanie komisji zgłosiły klubu PO, PiS oraz Lewicy. Kluby PO i Lewicy chcą, by komisja liczyła po 7 posłów; PiS - 9.

Klub PO chce zbadać tok prac na tzw. ustawą hazardową w okresie rządów SLD (od 2002 roku), poprzez rządy PiS, do momentu wygłoszenia w Sejmie informacji rządu PO-PSL w tej sprawie (październik 2009).

Zgodnie z projektem uchwały Platformy, komisja miałaby zbadać przebieg prac legislacyjnych nad kolejnymi zmianami ustawy z 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych, a także nad przepisami wykonawczymi w zakresie gier na automatach o niskich wygranych i wideoloterii. Według projektu komisja ma badać proces legislacyjny od 2002 roku do 10 października 2009, kiedy to minister Michał Boni składał w Sejmie informację o pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej.

Komisja ma też zbadać legalność działań członków Rady Ministrów i podległych im funkcjonariuszy publicznych przy opracowaniu aktów prawnych oraz legalność działań posłów uczestniczących w pracach nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych. Ponadto, komisja ma zbadać legalność działań członków rządu (i podległych im funkcjonariuszy) badających proces opracowywania przepisów.

W projekcie Platforma podkreśla, że rząd Donalda Tuska podjął się "wykorzenienia z życia publicznego patologii, które nasz kraj odziedziczył po rządach PiS-u, Samoobrony i LPR oraz niechlubnych wydarzeniach z czasów rządu Leszka Millera, jak afera Rywina czy afera starachowicka". PO deklaruje, że jest zdeterminowana, aby wyjaśnić do końca sprawę kontaktów polityków z tej partii z przedsiębiorcami z branży hazardowej.

Podkreślono też, że ważnym elementem pracy komisji powinno być zbadanie wpływu CBA na rozwój tzw. afery hazardowej. "Wyjaśnienia wymagają przesłanki wskazujące na to, że CBA posiadając informacje o nielegalnym lobbingu, nie zawiadomiło niezwłocznie prokuratury, a jedynie przekazało materiały analityczne w tej sprawie premierowi, sugerując pierwotnie, że sprawa nie ma charakteru prawno-karnego. W demokratycznym państwie wymaga się od służb takich jak CBA nieskazitelności i zupełnego oddzielenia od sfery politycznej. Konieczne jest do sprawdzenia, czy nie dochodziło do łamania prawa ze strony tych służb" - czytamy w projekcie.

Z kolei według projektu PiS komisja miałaby zbadać nieprawidłowości działań parlamentarzystów, członków rządu oraz pracowników administracji rządowej podczas prac nad projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Miałaby też wyjaśnić okoliczności ujawnienia tajemnicy państwowej o przebiegu postępowania prowadzonego przez CBA.

"Biorąc pod uwagę korupcyjny charakter prac nad projektem ustawy oraz możliwość świadomego naruszenia tajemnicy państwowej przez wysokich funkcjonariuszy państwowych można zauważyć, że ta afera może łączyć w sobie działania podobne do tzw. afery Rywina i afery starachowickiej. Jeśli potwierdzą się doniesienia medialne, będziemy mieli do czynienia z największym nadużyciem ze strony ludzi władzy po 1989 roku" - podkreślono w uzasadnieniu projektu uchwały PiS w sprawie powołania komisji.

Prawo i Sprawiedliwość chce, aby komisja zbadała: przestrzeganie procedur w trakcie prac nad ustawą o grach, działania podejmowane w toku prac nad ustawą przez parlamentarzystów klubu PO, a także "nieformalne relacje między funkcjonariuszami publicznymi, w tym parlamentarzystami Platformy i członkami rządu a przedstawicielami branży hazardowej".

Komisja miałaby też zbadać, czy premier Donald Tusk "naruszył przepisy ustawy o ochronie informacji niejawnych poprzez ujawnienie informacji objętych klauzulą ściśle tajne, przekazanych mu przez szefa CBA".

Według PiS komisja miałaby zbadać "skalę wywierania wpływu przez funkcjonariuszy publicznych i organy ścigania, skutkiem których miało być utrudnienie działań CBA przy wyjaśnianiu okoliczności tzw. afery hazardowej".

W uzasadnieniu projektu uchwały powołującej komisję PiS zaznaczył m.in., że z doniesień medialnych wynika, iż "parlamentarzyści klubu PO w porozumieniu z przedstawicielami branży hazardowej podejmowali w sposób świadomy działania niezgodne z interesem państwa".

PiS podkreśla też, że chociaż szef CBA Mariusz Kamiński w rozmowie z premierem uznał za niezwykle istotne, aby "osoby będące w zainteresowaniu operacyjnym nie dowiedziały się o tym", to "propozycje szefa CBA nie przyniosły oczekiwanego rezultatu". Zaznaczono, że we wrześniu pojawiły się pierwsze sygnały świadczące o tym, że biznesmen Ryszard Sobiesiak został poinformowany o zainteresowaniu CBA jego osobą. W ocenie PiS za "przeciekiem" stać mogą "wysocy urzędnicy Ministerstwa Sportu oraz kancelarii premiera".

Na wyjaśnienie, podkreślono we wniosku, zasługuje związek pomiędzy poinformowaniem 12 sierpnia premiera Donalda Tuska przez Mariusza Kamińskiego o tzw. aferze hazardowej a oświadczeniem rzeszowskiej prokuratury okręgowej o przygotowaniu postawienia zarzutów szefowi CBA w tzw. afery gruntowej. PiS ocenia też, że zmianę na stanowisku prokuratora okręgowego w Rzeszowie można wiązać z "chęcią przedstawienia Kamińskiemu zarzutów".

Według projektu uchwały klubu Lewicy komisja miałaby zbadać, czy podczas prac nad rządowym projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych doszło do nieprawidłowości i złamania obowiązujących procedur.

Śledczy - jak czytamy w projekcie - mieliby też ustalić zakres odpowiedzialności osób, których obowiązkiem było zapewnienie właściwego przygotowania projektu nowelizacji i zagwarantowanie ochrony interesów ekonomicznych państwa. Lewica chce też, by komisja ustaliła źródła ujawnienia tajemnicy państwowej zarówno ze strony CBA, jak i członków rządów dotyczącej czynności Biura w sprawie nieprawidłowości w toku przygotowania projektu oraz sprawdzenia legalności działań CBA w przedmiotowej sprawie.

Według informacji "Rzeczpospolitej" politycy PO - Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski - mieli w trakcie prac nad tym projektem lobbować w interesie firm hazardowych; dwaj biznesmeni z Dolnego Śląska mieli zabiegać u polityków PO o skreślenie z projektu noweli zapisu o dopłatach nałożonych na firmy hazardowe. Drzewiecki i Chlebowski odrzucają zarzuty. Obaj stracili jednak stanowiska: Drzewiecki - ministra sportu, a Chlebowski - szefa klubu PO i przewodniczącego sejmowej komisji finansów publicznych.

W związku z tzw. aferą hazardową z rządu odeszło trzech ministrów: wicepremier Grzegorz Schetyna, sprawiedliwości Andrzej Czuma i sportu - Mirosław Drzewiecki.

Według materiałów CBA, Drzewiecki oraz inny prominentny polityk PO Zbigniew Chlebowski mieli - podczas prac nad projektem zmian ustawie o grach i zakładach wzajemnych - lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj odrzucają zarzuty, jednak Drzewiecki odszedł z funkcji ministra sportu, a Chlebowski stracił funkcję szefa klubu PO i przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów.

Nazwisko Schetyny również pojawiło się w materiałach CBA - Schetyna zapewnił, że nie ma związku z aferą. Czuma ściągnął na siebie krytykę stwierdzeniem, że nie widzi żadnych dowodów przeciwko Chlebowskiemu i Drzewieckiemu. Premier ogłaszając dymisje w rządzie podkreślał, że ma do ministrów pełne zaufanie, ale - jak zastrzegł - takie zaufanie musi mieć także opinia publiczna, a rząd nie może zajmować się tylko obroną własnego dobrego imienia. (PAP)

par/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)