Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sejm: Speckomisja za odejściem Bondaryka; PiS opuściło posiedzenie

0
Podziel się:

#
Dochodzą m.in. wypowiedzi kolejnych posłów
#

# Dochodzą m.in. wypowiedzi kolejnych posłów #

04.01. Warszawa (PAP) - Sejmowa komisja ds. służb specjalnych pozytywnie zaopiniowała w piątek wniosek premiera o odwołanie szefa ABW Krzysztofa Bondaryka - poinformował Stanisław Wziątek (SLD). Wcześniej z posiedzenia wyszli posłowie PiS.

Wziątek powiedział, że opinia została wydana, jednak posłowie PiS wyszli z sali przed głosowaniem. On sam wstrzymał się od głosu. Przeciw odejściu Bondaryka głosował Artur Dębski z Ruchu Palikota.

Według Wziątka Bondaryk powiedział podczas obrad, że powodem jego odejścia jest inne spojrzenie na reformę służb niż prezentowane przez premiera Donalda Tuska i szefa MSW Jacka Cichockiego. W ocenie posła SLD premier nie musiał w tym momencie przyjmować dymisji Bondaryka, mógł poczekać do końca prac nad zmianami w systemie służb.

Sam Bondaryk ani przed obradami komisji, ani po nich nie zatrzymał się przy dziennikarzach, którzy prosili go o wypowiedź.

Cichocki powiedział po posiedzeniu, że cieszy się z pozytywnej opinii komisji. Przypomniał, że dopiero po formalnym odwołaniu Bondaryka, który dymisję złożył w środę, ale z dniem 15 stycznia, pełniącym obowiązki szefa Agencji zostanie Dariusz Łuczak.

Cichocki pytany czy - gdyby plany reformy służb nie uzyskały poparcia członków Kolegium ds. Służb Specjalnych, rządu lub na etapie prac parlamentarnych - widzi możliwość powrotu Bondaryka na stanowisko szefa ABW, odparł, że "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki".

Przed posiedzeniem Cichocki poinformował, że decyzje Kolegium ds. Służb Specjalnych w sprawie zmian w tych służbach mogą zapaść najwcześniej podczas kolejnego posiedzenia zaplanowanego na przełom lutego i marca. Wyjaśniał, że do tego czasu nie będzie informował o szczegółach propozycji przygotowanych przez zespół, którym kierował wraz z szefem MON Tomaszem Siemoniakiem. Zaznaczył, że po tym etapie projektami zmian odpowiednich ustaw zajmie się rząd, a potem parlament.

Minister spraw wewnętrznych powiedział też, że teraz z propozycjami zmian zapoznają się członkowie Kolegium ds. Służb Specjalnych i to oni będą się na ich temat wypowiadać. Szefem kolegium jest premier Donald Tusk, w skład tego gremium wchodzą szefowie MSW, MSZ, MON, minister finansów i szef BBN oraz sekretarz kolegium; w posiedzeniach biorą też udział szefowie służb specjalnych i przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

Cichocki podkreślił, że nie można mówić o konflikcie między nim a Bondarykiem. "W ostatnich pięciu latach wielokrotnie w wielu trudnych sytuacjach współpracowaliśmy i ta współpraca układała się bardzo dobrze. Faktem jest, że moja wizja służb jest trochę inna od wizji obecnego szefa ABW" - powiedział Cichocki.

Wiceprzewodniczący Marek Opioła (PiS) podtrzymał w piątek opinię, że premier przed przyjęciem dymisji Bondaryka powinien mieć już opinię komisji w tej sprawie, więc zgadzając się na odejście szefa ABW szef rządu złamał prawo. Natomiast posłowie PO przekonują, że przyjęcie dymisji dopiero otwiera procedurę odwołania szefa służby.

Opioła oraz posłanka Beata Mazurek (również z PiS) opuścili posiedzenie speckomisji przed głosowaniem. Opioła wyjaśnił, że nie będzie uczestniczyć w procedurze opiniowania wniosku o odwołanie Bondaryka. "Uważamy, że premier już odwołał szefa ABW, wyznaczył jego następcę, nie zasięgnął przy tym opinii speckomisji. To piątkowe spotkanie jest bezprzedmiotowe, powinno się odbyć, zanim podjął decyzję o dymisji Bondaryka" - powiedział Opioła.

W ocenie PiS premier złamał prawo. Opioła pytany, czy w związku tym należy spodziewać się zawiadomienia o złamaniu prawa przez szefa rządu, odpowiedział, że przeanalizuje taką możliwość. Zdaniem wiceprzewodniczącego komisji zamieszanie z odwołaniem Bondaryka wprowadziło służby w "rozchwianie". "Premier destabilizuje służby" - ocenił Opioła.

Poseł PiS zaznaczył, że otrzymuje wiele informacji o planach funkcjonariuszy, którzy chcą odejść ze służby, a podczas piątkowego posiedzenia nie dowiedział się ani od Bondaryka, ani od Cichockiego, jaka jest skala tych planowanych odejść. W jego ocenie podstawą decyzji funkcjonariuszy jest zamieszanie wywołane przez niesprecyzowane plany zmian w służbach oraz dymisję szefa ABW.

Bondaryk podał się do dymisji w środę, zaakceptował ją premier. Generał ma do lipca pozostać w dyspozycji premiera, potem odchodzi na emeryturę - powiedział dziennikarzom szef komisji.

W czwartek Tusk poinformował, że powodem rezygnacji szefa ABW było to, że proponowany kierunek zmian w Agencji był inny od wyobrażeń jej szefa. Tusk przypomniał, że od ubiegłego roku mówi o potrzebie reformy służb specjalnych tak, by były one bardziej wyspecjalizowane; by ABW koncentrowała się na wyprzedzającym informowaniu o zagrożeniach oraz zwalczaniu najważniejszej części przestępczości gospodarczej i terrorystycznej.

Przewodniczący komisji ds. służb specjalnych Konstanty Miodowicz powiedział po piątkowym posiedzeniu, że nic mu nie wiadomo by - jak pytały media - był konflikt między Bondarykiem a Tuskiem. Jego zdaniem byłoby wielką stratą dla Polski, gdyby "unikalne umiejętności i doświadczenia" Bondaryka, który w lipcu przejdzie w stan spoczynku, nie zostały jeszcze wykorzystane.

Według Miodowicza ABW stoi przed potrzebą "pewnych ograniczonych zmian". Opowiedział się przeciw - jak to określił - "reformom wywrotowym", czyli temu, aby "wszystko wywrócić do góry nogami, zmieszać i budować na nowo".

"Silnik, który jest pełnosprawny, nie wymaga modyfikacji" - dodał. Wyraził opinie, że np. odebranie ABW uprawnień dochodzeniowo-śledczych byłoby "poważnym błędem". "Być może ABW będzie modyfikowała swoje linie zadaniowe" - dodał.

Jego zdaniem zmiany w służbach będą miały charakter doskonalący, a nie "dewastujące system i destabilizujące jego kadry". Pytany, czy mogą grozić masowe odejścia z ABW, odparł: "Nie lękajmy się, wbrew temu, co sugerują posłowie PiS, końca świata nie będzie, póki co".

Według Miodowicza ewentualne podporządkowanie MSZ Agencji Wywiadu (jak sugerują media) byłoby pewnym novum, bo w MSW tajne służby już funkcjonowały, a w MSZ - nie. "Dla MSZ byłoby to nowe, być może trochę na początku traumatyczne doświadczenie" - oświadczył. "Nie sądzę, by ten projekt miał szansę na zrealizowanie w przewidywalnej przyszłości" - dodał Miodowicz.

Pozytywną opinię o odejściu Bondaryka przyjęło w środę Kolegium ds. Służb Specjalnych. Zgodnie z prawem do odwołania szefa ABW wymagane są opinie prezydenta, kolegium i speckomisji, jednak nie są one wiążące dla premiera, choć muszą zostać wydane.(PAP)

ago/ ral/ sta/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)