Spór o to, czy marszałek Sejmu Ewa Kopacz powinna prowadzić obrady podczas informacji ministra sprawiedliwości na temat katastrofy smoleńskiej poprzedził w czwartek wystąpienie Jarosława Gowina.
Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS) zwrócił się do marszałek Ewy Kopacz z wnioskiem formalnym, aby nie przewodniczyła obradom podczas punktu poświęconego informacji ministra sprawiedliwości. Jak argumentował, "nikt nie może być sędzią we własnej sprawie", a Kopacz, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej, była ministrem zdrowia.
Wniosek przeciwny zgłosił wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk. Jak mówił, Ujazdowski zapomniał, że to nie sąd a Sejm.
W związku z tym sporem salę obrad opuścił klub Ruchu Palikota. Po pięciominutowej przerwie marszałek Kopacz wznowiła obrady. W pierwszej kolejności głos zabrał premier Donald Tusk.
Wniosek o wystąpienie Gowina złożył klub PiS. Ma to związek z informacjami Naczelnej Prokuratury Wojskowej o zamianie ciała Anny Walentynowicz z ciałem innej z ofiar katastrofy smoleńskiej.
W ubiegłym tygodniu - w poniedziałek i wtorek - prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była - jak potwierdzili jej bliscy - Anna Walentynowicz; drugą - według informacji medialnych, gdyż bliscy i prokuratura nie ujawnili personaliów - Teresa Walewska-Przyjałkowska.(PAP)
hgt/ par/ mow/