Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sejm: Zmiana systemu dowodzenia armią z powrotem do komisji

0
Podziel się:

Projekt nowelizacji ustawy o ministrze obrony, zmierzający do zmiany
systemu dowodzenia i redukcji liczby najwyższych dowództw, został po sejmowej debacie odesłany w
środę do komisji.

Projekt nowelizacji ustawy o ministrze obrony, zmierzający do zmiany systemu dowodzenia i redukcji liczby najwyższych dowództw, został po sejmowej debacie odesłany w środę do komisji.

Do zmian przekonywały kluby PO, PSL i RP. Przeciw projektowi wypowiedziały się PiS i SLD, według których propozycja jest sprzeczna z konstytucją. Zastrzeżenia ma również SP.

Główny cel rządowego projektu, przygotowanego we współpracy z BBN, to ujednolicenie struktur na czas wojny lub kryzysu i pokoju, tak by nie trzeba było ich zmieniać dopiero w sytuacji kryzysowej. Proponowana ustawa pozwoliłaby też wskazać prezydentowi na wniosek premiera osobę, która ma się przygotowywać do roli naczelnego dowódcy na czas wojny.

Zamiast funkcjonujących obecnie odrębnych dowództw rodzajów sił zbrojnych - Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych - mają powstać dwa - Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, odpowiedzialne za przygotowanie armii do działań i jej funkcjonowanie w czasie pokoju oraz Dowództwo Operacyjne RSZ, przejmujące dowodzenie w czasie kryzysów, wojny i - tak jak obecnie - nad siłami wydzielonymi do misji zagranicznych.

Projekt zakłada też zmianę roli Sztabu Generalnego. Obecnie minister obrony kieruje armią za pośrednictwem szefa Sztabu Generalnego. Po reformie Sztab ma się skupić na planowaniu strategicznym, opracowywaniu wieloletnich programów rozwoju sił zbrojnych oraz doradzaniu ministrowi obrony, premierowi i prezydentowi. Szef SG i dwaj najwyżsi dowódcy mają bezpośrednio podlegać szefowi MON.

Stefan Niesiołowski (PO) jako poseł sprawozdawca przypomniał, że proponowana reforma wzbudziła zastrzeżenia PiS. Zdaniem tej partii konstytucja wymaga, by prezydent mianował dowódców poszczególnych rodzajów sił zbrojnych.

"Było kilka ekspertyz, nie udało się osiągnąć porozumienia, przeciwnicy zapowiedzieli skargę do Trybunału Konstytucyjnego, jednak większość komisji uznała, że ustawa jest zgodna z konstytucją" - powiedział Niesiołowski.

"Ten projekt doskonale wpisuje się w uzawodowienie i dostosowanie sił zbrojnych do współczesnego pola walki" - ocenił Paweł Suski, popierając projekt w imieniu PO. Dodał, że po liczebnej redukcji armii konieczne jest zmniejszenie struktur dowódczych, a współczesne operacje wojskowe wymagają wprowadzenia połączonych dowództw. "Od wielu lat w działania wojskowe są zaangażowane różne rodzaje sił zbrojnych i jak dowodzi praktyka, jeden organ jest w stanie nimi dowodzić" - podkreślił.

Za korzystną uznał także zmianę roli szefa Sztabu Generalnego, który przestanie być "szczeblem pośrednim między ministrem a armią". Dodał, że zmiany należy wprowadzać sukcesywnie, razem z naturalnymi odejściami oficerów z wojska.

Za proponowanymi zmianami opowiedział się Wojciech Penkalski (RP), argumentując, że nowy system będzie efektywniejszy, z korzyścią dla wojska będzie też zastąpienie niektórych etatów generalskich pułkownikowskimi i przeniesienie kilkuset etatów z dowództw, inspektoratów i SG do jednostek liniowych.

Mirosław Maliszewski z PSL przekonywał, że projekt nie ma zaspokoić oczekiwań któregokolwiek ugrupowania politycznego, lecz wynika z doświadczeń w misjach zagranicznych i członkostwa w NATO.

Michał Jach (PiS) powiedział, że projekt wzbudza wątpliwości dotyczące zgodności z konstytucją. W imieniu klubu zapowiedział głosowanie przeciw projektowi, choć nie zgłosił wniosku o jego odrzucenie. "Jeżeli ustawa przejdzie w obecnym kształcie, zaskarżymy ją do Trybunału Konstytucyjnego" - zapowiedział. Zarzucił też, że projekt nie został dostatecznie skonsultowany z opozycją.

"Wolałbym, żeby projekt spełniał oczekiwania obywateli dotyczących bezpiecznego życia w Polsce, a nie oczekiwania jednego z klubów parlamentarnych" - powiedział Stanisław Wziątek (SLD). Jego zdaniem zmiany wprowadzane przez komisje świadczą o tym, że projekt nie został dopracowany.

Ludwik Dorn wyraził w imieniu SP "stosunek ambiwalentny" do projektu. Jego zdaniem zmiany są konieczne, zasadnicza idea zmierza w dobrym kierunku, a "w obecnym systemie nie ma czego bronić", o czym miałyby świadczyć odrębne systemy łączności używane przez siły lądowe, powietrzne i morskie. "Sądzimy, że ustawa padnie w Trybunale Konstytucyjnym, choć bylibyśmy zadowoleni, gdyby nie padła" - powiedział.

"Niczego nie ukrywaliśmy, założenia do projektu były poddane konsultacjom od lipca 2012" - odpowiedział na zarzuty opozycji minister obrony Tomasz Siemoniak. Przypomniał, że wcześniej proponowane rozwiązania poznali członkowie RBN.

Odnosząc się do słów Wziątka, podkreślił, że dotychczasowy system ewoluował, początkowo nie było dowództw rodzajów sił zbrojnych, a dzisiejsze Dowództwo Operacyjne zostało powołane za rządów SLD, by dowodzić siłami wydzielonymi do interwencji w Iraku. "Nigdzie na świecie tego typu struktury nie są ustalone raz na zawsze. Przez ostatnie lata rosły centrale, obcinano etaty na poziomie brygad" - dodał Siemoniak.

"Dowodów na nieefektywność obecnego systemu jest dużo; jeśli chodzi o przepływ informacji, zasady jasnego rozliczania, zastrzeżenia są duże" - dodał. Przypomniał, że na wady obecnego systemu planowania, dowodzenia i rozliczania z postawionych zadań wskazał też raport komisji Millera badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej.

"Naszym zdaniem projekt jest konstytucyjny, ważnym argumentem jest, że wątpliwości dotyczą kompetencji prezydenta, a właśnie prezydent popiera te rozwiązania" - zaznaczył Siemoniak.

Szef BBN Stanisław Koziej wyraził zadowolenie, że "w istocie wszyscy się zgadzają, że system powinien być doskonalony, różnimy się w detalach". Wyraził przekonanie, że w razie zaskarżenia TK uzna konstytucyjność ustawy.

Powtórzył, że słabością obecnego systemu jest skupienie w ręku jednego wojskowego (szefa SGWP) kompetencji planowania, realizowania i sprawozdawania ministrowi. Dodał, że dobrą decyzją było powołanie Dowództwa Operacyjnego, ale "od dłuższego czasu widać, że ma za małe kompetencje". Argumentował, że podział na dwa główne piony - operacyjny i przygotowawczy - sprawdza się w USA i NATO.

Założenia reformy opracowanej z BBN resort obrony przyjął w lipcu ub. r., w grudniu zaakceptowała je Rada Ministrów. Reforma dowództw była dwukrotnie tematem posiedzeń RBN. Opinie o potrzebie reformy pojawiały się od wejścia Polski do NATO w 1999 r.; na potrzebę zmian wskazali autorzy pierwszego Strategicznego Przeglądu Obronnego, rozpoczętego w 2005 r. O konieczności zmian mówił w 2011 r. prezydent Bronisław Komorowski, a Koziej wskazywał, że zbyt rozproszony system dowodzenia oraz skupienie w Sztabie Generalnym funkcji planowania, dowodzenia i rozliczania z postawionych zadań przyczyniły się do tego, że w lotnictwie wojskowym zawiódł system nadzoru, a po katastrofie samolotu CASA doszło do katastrofy smoleńskiej.(PAP)

brw/ itm/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)