*Dyskusja na temat domniemanej korupcji w służbie zdrowia, a także zarzutów wobec byłego wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka, ponownie nie odbyła się w poniedziałek na posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. *
Na wniosek posłów PO posiedzenie zostało zamknięte przed przejściem do części merytorycznej. W trakcie posiedzenia salę opuścili przedstawiciele PiS. Sprawą ma zająć się obecnie Prezydium Sejmu.
Posiedzenie, na którym posłowie mieli wysłuchać informacji przedstawicieli resortów sprawiedliwości i zdrowia na temat śledztwa dotyczącego domniemanej korupcji w służbie zdrowia, już po raz drugi zostało zwołane na wniosek posłów PiS. W czerwcu obrady połączonych komisji sprawiedliwości i zdrowia, na wniosek wiceprzewodniczącego Wojciecha Wilka (PO), zostały zamknięte w krótkim czasie po jego rozpoczęciu.
Wówczas PiS ponowił swój wniosek o zwołanie komisji. W poniedziałek po rozpoczęciu posiedzenia posłowie Platformy ponowili wniosek o zamknięcie obrad. Jak argumentowali, obecnie toczy się postępowanie prokuratury w sprawie korupcji i komisja nie powinna wpływać na jego tok. "Tak jak jedni posłowie mają prawo składać wnioski o zwołanie posiedzenia, tak samo inni posłowie mają prawo składać wnioski o jego zamknięcie" - mówił Wilk.
Z kolei Robert Węgrzyn (PO) zaznaczył, iż "jeśli PiS zgłosi po raz kolejny wniosek w tej samej sprawie, to my po raz kolejny złożymy wniosek o zamknięcie dyskusji". "Nie chcemy tej sali zamieniać w salę sądową i przesłuchań prokuratorów" - dodał.
Posłom PO odpowiedział Andrzej Dera (PiS). Zaapelował, żeby większość w komisji nie uniemożliwiała zadawania pytań, które opozycja ma prawo zadawać. "Jesteście w większości i możecie przegłosować co chcecie (...), ale żeby to było zgodne z rzeczywistością" - mówił zwracając się do posłów PO.
Ostatecznie przegłosowany został wniosek o zamknięciu obrad i skierowaniu pytania do Prezydium Sejmu w sprawie wykładni przepisu regulaminu Sejmu dotyczącego posiedzeń komisji zwoływanych na wniosek posłów. Jak powiedział PAP Wilk, jeśli prezydium nie podzieli zdania większości komisji, ponowne posiedzenie w sprawie domniemanej korupcji zostanie zwołane jeszcze w lipcu.
Przed głosowaniem salę opuścili posłowie PiS. Wcześniej nie poparli wniosku przewodniczącego Ryszarda Kalisza (Lewica) o odroczenie obrad.
Wiceprzewodniczący komisji Arkadiusz Mularczyk (PiS) powiedział dziennikarzom, że zgoda na odroczenie byłaby przyzwoleniem na obchodzenie sejmowego regulaminu. Zapowiedział, że PiS złoży kolejny wniosek o zwołanie komisji.
Grzegorek podał się do dymisji na początku czerwca, gdy media podały, że prokuratura podejrzewa, iż miał przyjąć łapówkę w wysokości 20 tys. zł za "ustawienie" przetargu, gdy kierował jednym z oddziałów szpitala w Skarżysku-Kamiennej. On sam twierdzi, że jest niewinny.
Radomska prokuratura od września 2006 r. prowadzi śledztwo dotyczące przyjmowana korzyści majątkowych od firmy Johnson&Johnson i innych firm medycznych przez dyrektorów, ordynatorów i innych pracowników ponad 100 szpitali w Polsce. W latach 2001-2006 osoby te miały przyjmować łapówki w wysokości od 500 zł do 200 tys. zł w zamian za "ustawianie" przetargów na zakup sprzętu medycznego.
W sumie w aferze korupcyjnej w służbie zdrowia zarzuty postawiono ponad 110 osobom z całej Polski, z czego połowa to przedstawiciele firm medycznych dający łapówki, a reszta to osoby przyjmujące korzyści majątkowe za pomoc w ustawianiu przetargów.(PAP)
mja/ bno/ mhr/