Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka jednogłośnie udzieliła we wtorek rekomendacji kandydatce na sędziego Trybunału Konstytucyjnego prof. Sławomirze Wronkowskiej-Jaśkiewicz. Kandydaturę profesor zgłosiła Platforma Obywatelska.
"Profesor jest niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie prawa konstytucyjnego i legislacji" - powiedział przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (Lewica). Posłowie nie mieli pytań do kandydatki.
Od 2 marca sędziów w Trybunale jest czternaścioro, bo dobiegła końca 9-letnia kadencja sędziego Janusza Niemcewicza. Na początku marca zgłoszona przez PiS na sędziego TK prof. Krystyna Pawłowicz nie uzyskała większości w Sejmie. Jej kontrkandydat, zgłoszony przez PO Kazimierz Barczyk, wycofał się jeszcze przed sejmowym głosowaniem. Dlatego procedura wyboru sędziego TK ruszyła od nowa.
W imieniu klubu PiS Iwona Arent oświadczyła, iż PiS nie zgłosił swego kandydata, gdyż wysunięta za pierwszym razem przez tę partię prof. Pawłowicz "nie uzyskała wymaganej większości z przyczyn politycznych". "Nie jest to dobra praktyka, przedmiotowe traktowanie konstytucji i regulaminu Sejmu, aby za wszelką cenę dokonać wyboru kandydata przychylnego środowisku PO. W związku z powyższym nasz klub nie zamierza zgłaszać swego kandydata na sędziego" - mówiła Arent.
Jak jednak zastrzegła, stanowisko PiS nie dotyczy personalnie kandydatki zgłoszonej przez PO i nie jest kwestionowaniem jej kompetencji. Dlatego posłowie tej partii w głosowaniu komisji również opowiedzieli się za pozytywną rekomendacją dla prof. Wronkowskiej-Jaśkiewicz.
Urodzona w 1943 r. Wronkowska-Jaśkiewicz przez cały okres swej aktywności zawodowej związana jest z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 1991 r. na tej uczelni kieruje Katedrą Teorii i Filozofii Prawa. Jest autorką blisko 80 prac naukowych z zakresu teorii i filozofii prawa, legislacji oraz techniki prawodawczej.
Barczyk, który wycofał się z kandydowania na początku marca, uzasadniał swą rezygnację "zmanipulowanymi atakami Gazety Wyborczej", która przywołała ustalenia Obywatelskiego Monitoringu Kandydatów na Sędziów. W korespondencji z resortem sprawiedliwości prowadzące monitoring organizacje pozarządowe ustaliły, że Barczyk nie był sędzią przez osiem lat - jak podawał w biogramie - lecz dwa (w latach 1980-82). Wcześniej był asesorem - i jak wynika z jego akt osobowych - w 1977 r. odmówiono mu nominacji sędziowskiej, bo prezes sądu uznał, że nie opanował w dostatecznym stopniu procedury cywilnej. Ponadto Barczyk nie ujawniał we wcześniejszym biogramie, że w latach 1979-82 należał do PZPR.
W odpowiedzi do "GW" Barczyk napisał, że w latach 70. i 80. asesor miał takie same uprawnienia jak sędzia - ten argument jego zdaniem przesądza, że miał prawo napisać w nocie biograficznej o orzekaniu w sądach jako sędzia.
Przed rozpoczęciem posiedzenia komisja uczciła minutą ciszy dwóch posłów - członków komisji - którzy zginęli tragicznie 10 kwietnia w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem: Przemysława Gosiewskiego i Zbigniewa Wassermanna. (PAP)
mja/ malk/ gma/