Ułatwienia w zatrudnianiu asystentów sędziów i dojściu tych asystentów do zawodu sędziego - przewidują zmiany w przepisach o ustroju sądów powszechnych, do których w czwartek Senat zaproponował trzy techniczne poprawki. Nie wpływają one na główne zapisy ustawy.
Za zmianami głosowało 82 senatorów, wszyscy obecni w sali. Teraz ustawa wróci do Sejmu.
W nowelizacji przewidziano rezygnację z ustawowego wymagania, by wszyscy asystenci sędziów legitymowali się ukończoną aplikacją ogólną bądź zdaniem jednego z prawniczych egzaminów zawodowych. Jak wskazano, ukończenie wyższych studiów prawniczych i odbycie rocznego stażu asystenckiego są wystarczającymi wymogami dla zajmowania stanowiska asystenta sędziego. Ponadto zrezygnowano z wymogu egzaminu kończącego staż asystencki.
Inny z przyjętych przez Sejm zapisów zakłada, że na stanowisko sędziego sądu rejonowego może być powołany ten, kto m.in. przez co najmniej sześć lat był zatrudniony na stanowisku asystenta sędziego w pełnym wymiarze czasu pracy. Komisja sprawiedliwości i praw człowieka zmodyfikowała ten zapis, gdyż pierwotnie w projekcie było osiem lat.
W sądach w całym kraju pracuje ponad 2,7 tys. asystentów sędziów; jest blisko 300 wakatów. Z kolei sędziów sądów powszechnych jest 10 tys. Obecnie zdarza się, że jeden asystent wspomaga kilku sędziów. Średnie miesięczne wynagrodzenie asystenta wynosi od 2,7 tys. zł w sądach rejonowych do 3,5 tys. zł w sądach apelacyjnych.
Na nieadekwatne i niejasne reguły wynagradzania oraz niesatysfakcjonujące perspektywy rozwoju zawodowego i awansu asystentów sędziów wskazywała w styczniu w swoim raporcie Helsińska Fundacja Praw Człowieka. (PAP)
gdyj/ bos/ jra/