Minister gospodarki Serbii Mladjan Dinkić oświadczył w piątek, że rosyjska oferta zakupienia kontrolnego pakietu akcji państwowej firmy naftowej NIS (Naftna Industrija Srbije) jest absolutnie nie do przyjęcia.
Ofertę zakupu zawiera poufny dokument, w którym Moskwa zadeklarowała chęć zacieśnienia współpracy energetycznej z Serbią oraz przejęcia kontroli nad jej rynkiem ropy i gazu. W zamian Rosjanie obiecali rozważyć przeprowadzenie przez terytorium serbskie jednej z nitek swego gazociągu do Europy Zachodniej.
Jako inwestor występuje w ofercie należąca do Gazpromu spółka Gazpromnieft.
"Oferta jest poniżająca. Zaproponowali tylko 400 mln euro za 51- procentowy udział w NIS. Według ostrożnych szacunków, w przypadku takiego udziału sam majątek trwały miałby wartość 800 mln euro, bez uwzględniania działalności bieżącej czy też zajmowanego sektora rynku" - powiedział Reuterowi Dinkić.
"Zakłada się, że natychmiast pozbędziemy się naszego najatrakcyjniejszego waloru, zaś gazociąg pojawiłby się w najlepszym wypadku w 2013 roku. Trasę gazociągu określą oni (tzn. Rosjanie) pod koniec przyszłego roku, kierując się kryteriami rynkowymi. Dlatego my też chcemy międzynarodowego przetargu dla ustalenia rynkowej wartości NIS" - dodał minister.
Jak pisze Reuters, analitycy uważają, że nacjonalistyczny premier Serbii Vojislav Kosztunica chce przyjąć rosyjską ofertę, by odwdzięczyć się Moskwie za jej groźbę użycia weta w Radzie Bezpieczeństwa dla udaremnienia niepodległości Kosowa.
Jednak wicepremier Bożidar Delić z prozachodniej Partii Demokratycznej oświadczył już, że Belgrad nie udzieli Rosji żadnych koncesji w zamian za jej polityczne wsparcie.
W sobotę rząd ma się spotkać w tej sprawie na nadzwyczajnym posiedzeniu, ale według Delicia ostateczna decyzja będzie należeć do parlamentu.
Jak się szacuje, księgowa wartość NIS zwiększyła się w ciągu 2007 roku ponad dwukrotnie, do około 2 mld euro. Zainteresowanie przejęciem udziałów monopolisty serbskiej branży naftowej wyrażały już PKN Orlen, węgierski MOL, rosyjski Łukoil i rumuński Rompetrol.
Obecna oferta Gazpromu jasno świadczy o tym, iż Rosjanie byliby zainteresowani NIS tylko w razie zgody na ekspansję na serbskim rynku gazowym - zaznacza Reuter.
Proponowane Serbii odgałęzienie rosyjskiego gazociągu South Stream miałoby mniejszą przelotowość i tym samym dawałoby skromniejsze wpływy z opłat tranzytowych, niż Belgrad wcześniej się spodziewał.
Według źródeł w przemyśle serbskim, na które powołuje się Reuters, przedstawiciele Gazpromnieftu prowadzą w siedzibie zarządu NIS w Nowym Sadzie intensywne konsultacje, dążąc do podpisania umowy sprzedaży 18 stycznia. W dwa dni później w Serbii odbędą się wybory prezydenckie, traktowane jako probierz tego, czy kraj utrzyma swój kurs ku Unii Europejskiej, czy też zwróci się w stronę Rosji. (PAP)
dmi/ mc/
5232