Serbski premier Ivica Daczić wezwał w piątek parlament do zatwierdzenia umowy o normalizacji stosunków z Kosowem, zaznaczając, że odrzucenie zawartego przy mediacji Unii Europejskiej porozumienia uczyni z Serbii "europejską Koreę Północną".
Serbia nie uznaje ogłoszonej w 2008 roku niepodległości Kosowa, które nadal uważa za część własnego terytorium, ale musi podjąć normalizację stosunków z jego władzami, by móc starać się o wejście do Unii Europejskiej.
Porozumienie, które 19 kwietnia podpisali Daczić i premier Kosowa Hashim Thaci, zapewnia autonomię kosowskim Serbom, postanawiając jednocześnie, że zamieszkane przez serbską mniejszość tereny będą podlegały rządowi w Prisztinie.
"Wielu z was nie jest szczęśliwych. Ale ktoś musiał położyć kres przeszłości, biedzie i nieustannym klęskom" - powiedział deputowanym Daczić.
Oczekuje się, że 250-osobowy parlament bez trudu zatwierdzi umowę, gdyż popierają ją wszystkie z wyjątkiem jednej reprezentowane w niej partie.
Premier zaznaczył, że "porozumienie to nie oznacza uznania niepodległości Kosowa".
Dodał następnie: "Moglibyśmy je odrzucić i stać się europejską Koreą Północną. Ale co byłoby potem?". (PAP)
dmi/ mc/
13691027 arch.