Serbski koncern energetyczny EPS (Elektroprivreda Srbija) zawarł w poniedziałek strategiczną umowę o współpracy z rosyjskim Inter RAO, zajmującym się międzynarodowym handlem energią elektryczną.
Jest to już drugie w tym roku porozumienie energetyczne pomiędzy obydwoma krajami; poprzednie, podpisane w styczniu, dotyczy sektora naftowego.
Na podstawie obecnego porozumienia EPS i Inter RAO mają przedstawić sobie wzajemnie plany strategii ekspansji i w trzymiesięcznym terminie przygotować wspólne projekty.
Będą to prawdopodobnie dwie elektrociepłownie o mocy 700 MW każda o wartości łącznej 1,5 mld euro. Niewykluczone, że dojdzie też do wspólnej budowy kilku małych elektrowni wodnych na rzece Drina. Swego czasu miał to być wspólny projekt z Republiką Serbską na terenie Bośni.
Inter RAO ma aktywa w systemach energetycznych Kazachstanu, Gruzji, Armenii, Mołdawii i Tadżykistanu. W 40 procentach należy do Rosatomu, rosyjskiego koncernu atomowego.
Według analityków porozumienia energetyczne, które zawiera Serbia z Rosją, mają podtekst polityczny i są wyrazem sprzeciwu wobec Zachodu popierającego niepodległość Kosowa. Zachodni inwestorzy wahają się przed szerszą współpracą z Serbią w obawie przed wynikami przedterminowych wyborów w tym kraju, które odbędą się 11 maja, gdy zderzy się obóz prozachodnich liberałów z prorosyjskimi nacjonalistami.
Serbia zawarła z Rosją w styczniu pakiet porozumień, na mocy których rosyjski Gazprom przejmie 51 proc. akcji serbskiego, państwowego koncernu naftowego NIS (Naftna Industrija Serbije).
W zamian za to rosyjski monopolista poprowadzi przez Serbię jedną z odnóg gazociągu South Stream (Południowy Strumień), który zamierza zbudować razem z partnerami z Włoch i Bułgarii. Magistralą tą gaz z Rosji i Azji Środkowej przez Morze Czarne i Bałkany ma popłynąć do Europy Południowej i Środkowej, z ominięciem Ukrainy.
Gazprom dokończy też rozbudowę podziemnego magazynu gazu Banatski Dvor, ok. 60 km na północny wschód od Nowego Sadu, w wyniku której jego pojemność wzrośnie z 300 mln do 800 mln metrów sześciennych.
Według Vladimira Gligorova z Wiedeńskiego Instytutu Gospodarki Międzynarodowej rosyjskie firmy są naturalnymi partnerami energetycznymi dla Serbii z uwagi na ich dominującą pozycję w regionie.
"Rosjanie wykorzystują słabość serbskiego rządu i brak politycznej stabilizacji, aby zawierać korzystne dla siebie umowy" - podkreślił Gligorov. (PAP)