Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sikorski apeluje o poparcie oferty dla Partnerstwa Wschodniego

0
Podziel się:

#
Dochodzi wypowiedź Jerzego Buzka oraz Alaksandra Milinkiewicza
#

# Dochodzi wypowiedź Jerzego Buzka oraz Alaksandra Milinkiewicza #

08.09. Wrocław (PAP) - Szef MSZ Radosław Sikorski wezwał w czwartek do poparcia polskich ambitnych propozycji w sprawie oferty, która ma zostać złożona krajom Partnerstwa Wschodniego na szczycie w Warszawie 29-30 września. Przyznał, że wśród krajów UE są podziały w tej sprawie.

Sikorski bronił także jednego z celów polskiej prezydencji, jakim jest zakończenie negocjacji nowego porozumienia o stowarzyszeniu i wolnym handlu z Ukrainą, mimo kłopotów ukraińskiej opozycji, czego symbolem stał się proces byłej premier Julii Tymoszenko.

Wywołało to dyskusję na wrocławskim posiedzeniu prezydium europarlamentarnej frakcji Europejskiej Partii Ludowej, gdzie wystąpił Sikorski. We frakcji zasiadają europosłowie chadeckich partii europejskich (z Polski są to PO i PSL). Chadeckie rządy sprawują obecnie władzę w 17 krajach UE.

"Celem szczytu jest nadanie nowego impetu Partnerstwu Wschodniemu. Jak wiecie, niektórzy z nas chcieliby iść dalej niż inni w uznaniu europejskich aspiracji naszych wschodnich sąsiadów. Chcę wezwać waszych szefów państw i rządów, którzy wezmą udział w szczycie w Warszawie, by okazali jak największą elastyczność, pozwalającą nam napisać ambitny projekt deklaracji ze szczytu" - zaapelował Sikorski do uczestników spotkania.

"To będzie prawdziwa okazja, by wysłać do wschodniej szóstki sygnał, że zależy nam na ich europejskim przeznaczeniu i dostrzegamy reformy, jakie wdrażają" - argumentował.

Polska zabiega, by w Warszawie zaoferować krajom PW (Ukraina, Gruzja, Mołdawia, Azerbejdżan, Armenia i Białoruś) perspektywę zniesienia wiz do UE po spełnieniu warunków dotyczących kontroli granic i dokumentów; pełną integrację gospodarczą; a także perspektywę członkostwa w UE. Sikorski tłumaczył, że w ten sposób UE powinna wynagrodzić wschodnich sąsiadów za wdrażane reformy i zachęcić ich do dalszych zmian.

Polska sprzeciwia się, by perspektywę zniesienia wiz określać jako "długoterminową". Kluczowy jest bowiem nie czas, ale to, że wschodni sąsiedzi muszą spełnić kryteria - tłumaczył szef dyplomacji. Polska prezydencja ma także ambicje, by warszawski szczyt zapowiedział pełny udział krajów PW w unijnym rynku wewnętrznym. "Powinno to prowadzić do stworzenia obszaru gospodarczego między UE a sąsiadami wschodnimi" - powiedział Sikorski, nawiązując do zaawansowanej integracji ekonomicznej, jaka łączy UE np. z Norwegią czy Szwajcarią.

Szef polskiej dyplomacji powtórzył, że polskiej prezydencji zależy na zakończeniu rozmów stowarzyszeniowych z Ukrainą, "mimo pewnych znanych nam problemów politycznych i prawnych w Kijowe". Powtórzył stanowisko uzgodnione tydzień temu w Sopocie przez ministrów spraw zagranicznych krajów UE: że negocjacje trzeba kontynuować, jednocześnie ostrzegając prezydenta Wiktora Janukowycza, że umowa może nie wejść w życie, bo po stronie UE nie ratyfikują jej przywiązane do demokracji i praw człowieka parlamenty narodowe i Parlament Europejski.

"Wysłaliśmy w Sopocie sygnał, że negocjacje to jedno, a ratyfikacja to drugie. Wiemy, że PE i parlamenty narodowe obserwują wydarzenia w Kijowie - nie tylko proces Julii Tymoszenko, ale także procesy innych byłych przedstawicieli władz, bardzo blisko" - podkreślił Sikorski.

Dodał, że władze w Kijowie zostały "w sposób maksymalnie jasny, jaki jest do przyjęcia w dyplomacji" poinformowane o krytycznym stanowisku UE ws. działań wobec tamtejszej opozycji.

Takie stanowisko poparł przewodniczący spotkaniu szef klubu PO-PSL w PE Jacek Saryusz-Wolski, który zarzucił Francji i Niemcom, że warunkując postęp rozmów od stanu demokracji i procesu Tymoszenko są zbyt wymagające wobec Ukrainy. "Trzeba wezwać Francję i Niemcy, aby przyłączyły się do naszej polityki, a nie utrudniały negocjacje, chowając się za prawami człowieka" - apelował.

"Bądźmy tak wymagający jak trzeba, ale nie stawiajmy warunku: jeśli nie uwolnicie Tymoszenko, powstrzymajmy negocjacje. Powinniśmy to warunkować ratyfikacją" - podkreślił Saryusz-Wolski. Przypomniał, że takie samo jest stanowisko ukraińskiej opozycji.

"Jest niewyobrażalne, żeby umowa została ratyfikowana przez PE, jeśli będzie się tam działo to, co się dzieje" - podkreślił.

Saryusz-Wolski, a także Sikorski weszli w dyskusję z niemieckim eurodeputowanym Elmarem Brokiem na temat Ukrainy. Powiedział on, że "przedkładanie interesów ponad wartości jest sprzeczne z jego chadeckimi przekonaniami". Zaproponował, by negocjacje z Ukrainą rozdzielić i dokonać postępu tylko w sprawie umowy o wolnym handlu, a nie o pogłębionym stowarzyszeniu.

"To klasyczny dylemat polityki zagranicznej między wartościami a interesami. Ale nie możemy mówić o wartościach, a w działaniu kierować się tylko interesami" - powiedział Brok. Sikorski zapytał go wtedy: "Czy opowiedziałby się pan za zamrożeniem partnerstwa na rzecz modernizacji z Rosją, dopóki w więzieniu siedzi Michaił Chodorkowski?" (odsiadujący obecnie karę więzienia krytyk Kremla i były biznesmen rosyjski - PAP).

Przewodniczący PE Jerzy Buzek wskazał, podając przykład Libii, że stabilizacja gospodarcza nie idzie w parze z demokratyzacją. "Wszelako w przypadku Ukrainy jesteśmy o krok od zawarcia bardzo ważnego porozumienia. Dlatego pytanie (o kontynuowanie rozmów) jest tak trudne i w PE zdania są podzielone" - powiedział.

Sikorski zapowiedział, że warszawskiemu szczytowi będzie towarzyszyć 30 września pierwsze forum biznesowe Partnerstwa Wschodniego, które zostanie zorganizowane w Sopocie. Z kolei w Warszawie równolegle odbędzie się konferencja o roli społeczeństwa obywatelskiego, na które zostanie zaproszona białoruska opozycja.

Jeden z jej liderów Alaksandr Milinkiewicz pochwalił stanowisko UE, że warunkiem podjęcia dialogu politycznego z reżimem jest uwolnienie i pełna rehabilitacja wszystkich więźniów politycznych.

"Musimy myśleć, jak będzie po Łukaszence. On wcześniej czy później pójdzie. Po jego odejściu rozstrzygnie się geopolityczna przyszłość Białorusi. Jedni będą chcieli integracji z Rosją, inni z UE. Trzeba wygrać te wybory po Łukaszence. Trzeba kłaść nacisk na europeizację Białorusi. Trzeba mówić, co było złe w reformach po UE w Polsce, Czechach, żeby ludzie wiedzieli, że bywa trudno ale to jedyna droga, żeby więcej Europy było w głowach Białorusinów, a mniej Łukaszenki" - apelował opozycjonista. (PAP)

kot/ umw/ par/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)